https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze po tragedii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie: To musi się w końcu skończyć. Chcemy czuć się bezpieczni w swojej pracy

Aleksandra Łabędź
Szpital Uniwersytecki w Krakowie
Szpital Uniwersytecki w Krakowie Anna Kaczmarz
Przed krakowskim Szpitalem Uniwersyteckim w południe w środę (30 kwietnia) przedstawiciele Regionu Małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zwołali konferencję prasową podczas, której mówili: "Nigdy do głowy by nam nie przyszło, że coś takiego się wydarzy".

- Nie żyje młody, miły, dobry lekarz. Został zamordowany. Nie jestem w stanie znaleźć słów jakimi mogę wyrazić współczucie rodzinie, najbliższym. Osobiście jestem przerażona, zdruzgotana i jest to dla mnie niewyobrażalne. Ta fala hejtu, która się teraz przetacza przez całe środowisko medyczne, fala nienawiści i agresji jest przerażająca. Nawet teraz po śmierci naszego kolegi, dobrego człowieka, wciąż widzę pełne nienawiści komentarze. Osobiście pracuję w SOR i lubię tam pracować, chcę tam dalej pracować i pomagać pacjentom, ale czuję strach, boję się i nie jestem jedynym lekarzem, który w tym momencie się boi. Wszyscy moi koledzy czują to samo - czujemy strach. To musi się w końcu skończyć. Musimy powiedzieć dość tej agresji, nienawiści i temu wszystkiemu co teraz się dzieje, dlatego w imieniu wszystkich zawodów medycznych zapraszam na cichy marsz przeciwko nienawiści. Czarny marsz milczenia, który odbędzie się 10 maja w Warszawie - mówiła na antenie Polsat News Agata Dynkiewicz, sekretarz ZK OZZL, która na co dzień pracuje w SOR.

Zaznaczała też, że wielokrotnie jako pracownik SOR spotykała się z falą nienawiści i hejtu. - Uważam, że powinniśmy podjąć działania, które zapobiegną temu i wspomogą nas. Powinniśmy rozpocząć dialog, który pomoże nam uzyskać to bezpieczeństwo po to, żebyśmy nie bali się leczyć, żebyśmy czuli się bezpiecznie w swojej pracy.

Z głębokim wzruszeniem jeden z młodych lekarzy - Piotr Bralewski z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy - Region Małopolski, mówił, że część lekarzy zapowiedziała, że w najbliższy poniedziałek nie przyjdzie do pracy, ponieważ jest zdruzgotana tą sytuacją i na ten moment nie jest w stanie udzielać świadczeń.

Wskazywał też, że w tym momencie wszyscy zastanawiają się w jaki sposób szpitale powinny dalej funkcjonować.

- Doprowadziliśmy do sytuacji, gdy zastanawiamy się czy szpital, który dziś jest miejscem otwartym 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu dla pacjentów, ludzi potrzebujących pomocy, ma się stać miejscem policyjnym, z bramkami i kontrolą na każdym wejściu - tłumaczył.

Przed szpitalem pojawiły się znicze.

Szpital Uniwersytecki w Krakowie dzień po tragedii. Wzmożone...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska