Dużo wiedzą, mało mogą - to chyba najtrafniejsze określenie miejsca, jakie w polskim systemie ochrony zdrowia zajmuje dziś podstawowa opieka zdrowotna, a wraz z nią tzw. lekarze pierwszego kontaktu, w tym lekarze rodzinni.
Rządzący chcą to teraz zmienić i zamierzają poszerzyć kompetencje lekarzy POZ, a na nowe zadania dać im dodatkowe pieniądze. Tak, by lekarz w przychodni POZ nie musiał tak często odsyłać pacjenta do specjalistów, a mógł w większym zakresie badać go i leczyć sam. Bo to w podstawowej opiece zdrowotnej, u lekarza pierwszego kontaktu, większość z nas szuka pierwszej pomocy, gdy zdrowie nam szwankuje. W tej roli praktykuje w Polsce niecałe 12 tysięcy lekarzy rodzinnych, a powinno ich być dwa razy więcej.
Proponowane przez resort zdrowia zmiany miałyby wejść w życie już 1 lipca. Co tak naprawdę zyska szary pacjent?
Przychodnie otrzymają budżet powierzony, dzięki któremu lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mogli zagwarantować chorym szybsze i zdecydowanie bardziej kompleksowe leczenie. Po zmianach lekarze rodzinni będą mogli m.in. zlecać swoim pacjentom o wiele więcej badań niż obecnie, samodzielnie prowadzić pacjentów z chorobami przewlekłymi, konsultując ich z lekarzem specjalistą, zachęcać do badań profilaktycznych, zdrowego stylu życia, aktywności fizycznej, odchudzania itp. Jednym słowem, objąć swoich pacjentów tzw. opieką koordynowaną.
Po pierwsze jego lekarze będą mogli dokładniej przebadać swoich pacjentów, co dotychczas wolno im było zrobić, ale tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Katalog badań które będzie można wykonać w przychodni rodzinnej będzie rozszerzony o: biopsję aspiracyjną cienkoigłową tarczycy, echo serca przezklatkowe, próbę wysiłkową, holter ekg, holter ciśnieniowy, usg dopplerowskie tętnic szyjnych oraz usg dopplerowskie naczyń kończyn dolnych.
W opinii resortu zdrowia jest to również dobry pomysł na rozładowanie kolejek do poradni specjalistycznych. Np. w poradniach kardiologicznych leczy się wielu pacjentów z niepowikłanym i dobrze kontrolowanym nadciśnieniem tętniczym, którzy mogą wrócić pod opiekę lekarza POZ. W poradniach endokrynologicznych są leczeni pacjenci m.in. z niedoczynnością tarczycy czy wolem guzkowym, którzy też nie wymagają stałego leczenia.
