Poprzedni rekord Polski w sztafecie 4x100 metrów pań należał do Mariki Popowicz, Darii Korczyńskiej, Marty Jeschke i Wroniki Wedler i od 2010 roku, z mistrzostw Europy w Budapeszcie wynosił 42.68.
- Nie trzymałam pałeczki sztafetowej od igrzysk olimpijskich w Tokio, więc wiedziałam, że to będzie wyzwanie. Dzisiaj oficjalnie dowiedziałam się, że biegnę w sztafecie. Początkowo odrzucałam tę myśl, bo chciałam skupić się na płotkach. Pytałam dziewczyn, w której ręce trzymamy pałeczkę i co krzyczymy, bo nawet nie wiedziałam... - oświadczyła z uśmiechem Pia Skrzyszowska.
- Powiedzieliśmy sobie z trenerem, że albo bierzemy wszystko, albo nie bierzemy nic - skomentowała natomiast Anna Kiełbasińska, która w Monachium sięgnęła też po srebro w sztafecie 4x400 metrów i brąz na 400 metrów indywidualnie. - Trzeba było o to walczyć. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Kocham biegać 100 metrów i 4x100 metrów też. W tym sezonie jestem szybka, więc trzeba to było wykorzystać. Byłam po wszystkich ważnych dla siebie konkurencjach. Miałam dziś do wyboru wolny dzień albo walkę o trzeci medal. Wiecie co wybrałam...
- Na tyle prób, ile razy biegałam sztafetę, pierwszy raz wyszło i pierwszy raz jesteśmy z tego zadowolone. Musiałyśmy trochę na to poczekać. Zrobiłyśmy rekord Polski. Dalej to do mnie nie dochodzi, ale jest super - wyznała z kolei Ewa Swoboda.
Międzyczasy naszej sztafety 4x100 metrów w finale: Pia Skrzyszowska 11.51 (1. miejsce na swojej zmianie) - Anna Kiełbasińska 10.24 (3. miejsce na swojej zmianie) - Marika Popowicz-Drapała 10.68 (5. miejsce na swojej zmianie) - Ewa Swoboda 10.18 (1. miejsce na swojej zmianie).
