WIDEO: Pacjentka zmarła, lekarze z Limanowej zniknęli. Policja prowadzi poszukiwania
Źródło: TVN24, X-News
Dyżurny policji w Limanowej wczoraj o godz. 1.15 odebrał telefoniczne zgłoszenie, dotyczące śmierci w limanowskim szpitalu. - Rodzina zmarłej chwilę wcześniej kobiety poinformowała nas, że jeden z lekarzy, z którym rozmawiali, był nietrzeźwy - mówi kom. Piotr Wąchała z limanowskiej komendy. - Do szpitala pojechał patrol, ale w placówce nie zastał wskazywanego przez zgłaszających medyka - dodaje.
Rodzina zmarłej wczoraj złożyła oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, zagrożonego karą do pięciu lat więzienia - mówi Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. - Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną, by ustalić, czy leczenie chorej przebiegało zgodnie z medycznymi standardami. Wysłaliśmy kserokopie biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, by mieli materiał przed wykonaniem sekcji zwłok, co nastąpi w środę - dodaje.
Śledczy muszą ustalić, czy lekarz faktycznie był pod wpływem alkoholu, a jeśli tak, to w jakim stopniu jego stan mógł wpłynąć na to, co stało się z pacjentką. W tej sprawie sprawdzą też działanie ordynatora oddziału anestezjologii i intensywnej terapii.
Istotne będzie ustalenie, czy wiedział, że dyżurujący lekarz mógł być pijany. Nie czekając na wyniki śledztwa Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, w porozumieniu z konsultantem wojewódzkim ds. anestezjologii i intensywnej terapii już wczoraj zawiesił w czynnościach służbowych ordynatora do czasu wyjaśnienia sprawy.
Jak informuje dyrektor Radzięta, wzburzona rodzina zmarłej pacjentki domagała się wczoraj wydania jej dokumentacji medycznej, której szpital, z uwagi na przepisy, wydać nie mógł. - Doszło do ostrego sporu między rodziną a personelem szpitala. Wtedy interweniowała policja - mówi Marcin Radzięta.
Dyrektor uważa, że sytuacji na oddziale nie można łączyć ze śmiercią 78-letniej pacjentki. - Trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie, ze złamaniem podstawy czaszki, nieoznaczalnym ciśnieniem i krwiakami śródmózgowymi - wylicza.
Kobieta była najpierw reanimowana w SOR, zmarła po przewiezieniu na intensywną terapię. Jak informuje dyrektor, urazy pacjentki powstały w domu, a ich przyczyną był prawdopodobnie upadek ze schodów do piwnicy. Nie ma też pewności, ile czasu upłynęło od momentu wypadku do interwencji sąsiadów, którzy wezwali pogotowie. 78-latka mieszkała sama.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!