https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Szpital złagodził karę lekarzowi, który uciekł z dyżuru

Paweł Szeliga
Szpital w Limanowej
Szpital w Limanowej archiwum
Szpital cofnął dyscyplinarne zwolnienie lekarza, który uciekł z oddziału, unikając badania alkotestem.

Limanowa. Odnaleźli się dwaj lekarze, którzy zniknęli po śmierci pacjentki

Jeden z dwóch anestezjologów, którzy w grudniu 2014 r. zeszli samowolnie z dyżuru na oddziale intensywnej terapii limanowskiego szpitala, gdzie zmarła 78-letnia pacjentka, walczył o przywrócenie go do pracy. Ostatecznie w sądzie doszło do ugody. Dyscyplinarne zwolnienie zamieniono na rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron.

Wyrozumiała dyrekcja

35-letni lekarz żądał nie tylko przywrócenia go do pracy, ale też odszkodowania w wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia. Celu nie osiągnął, ale szpital zgodził się wycofać dyscyplinarkę.

Dyrektor szpitala Marcin Radzięta mówi, że wyraził na to zgodę ze względu na młody wiek lekarza. - Niech się realizuje w zawodzie, ale już poza naszym szpitalem - skwitował w rozmowie z "Krakowską" Radzięta.

Agnieszka Doktór z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie podkreśla, że w świadectwie pracy wskazuje się tryb i podstawę prawną rozwiązania stosunku pracy. - Dyscyplinarne zwolnienie może zatem utrudnić poszukiwanie zatrudnienia - dodaje Agnieszka Doktór.

Tak łagodne podejście do lekarza oburzyło Zofię Dąbrowską, wnuczkę zmarłej 78-latki. O zawartej w sądzie ugodzie dowiedziała się od reportera "Krakowskiej". - Jestem zszokowana tą informacją - mówi Zofia Dąbrowska. - Zwłaszcza że zaraz po tragedii, która dotknęła naszą rodzinę, przez dwa miesiące prokuratury przerzucały się wnioskami o to, by wyłączyć je z badania tej sprawy i śledztwo stało w miejscu. To skandal.

Wnuczka zmarłej pacjentki przypomina, że najpierw ze śledztwa wyłączyła się limanowska prokuratura. Gdy przekazano je do Nowego Targu, natychmiast spłynął stamtąd wniosek o wyłączenie. Powodem był fakt, że starszy z lekarzy, 55-letni ordynator, przez wiele lat pracował jako biegły dla nowotarskiej prokuratury. Znał go każdy z 11 pracujących tam śledczych. Ostatecznie sprawa trafiła do Muszyny. Nie posunęła się jednak do przodu, ponieważ tamtejsi prokuratorzy dopiero się z nią zapoznają.
- Czas mija, a konkretnych ustaleń wciąż nie ma - ubolewa Zofia Dąbrowska.

Przypomnijmy, że skandal wybuchł tuż przed Bożym Narodzeniem. W nocy z 22 na 23 grudnia 2014 r. na oddziale zmarła 78-letnia pacjentka, która trafiła tam ze złamaniem podstawy czaszki. Po rozmowie z ordynatorem i lekarzem dyżurnym jej krewni zaczęli podejrzewać, że medycy są nietrzeźwi. - Ordynator twierdził, że babcia jest w stanie krytycznym, a tymczasem nie żyła od dwóch godzin - przypomina jej wnuczka.

Kiedy krewni zmarłej wezwali policję, lekarze uciekli z oddziału i na 30 godzin ślad po nich zaginął. Zgłosili się na policję w wigilijny wieczór. Zaprzeczyli, aby pili w szpitalu alkohol, a zejście z dyżuru tłumaczyli nagłym pogorszeniem stanu zdrowia. Za samowolne opuszczenie miejsca pracy zostali dyscyplinarnie zwolnieni 30 grudnia przez dyrekcję . Ordynator nie odwołał się od tej decyzji.

Picia nie udowodnią?

W komendzie limanowskiej policji lekarzom pobrano w końcu krew na zawartość alkoholu. - Po tak długim czasie tego typu badanie nie ma sensu - przekonuje prof. Małgorzata Kłys, kierowniczka Pracowni Toksykologii Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. - Należałoby je wykonać do sześciu godzin po zdarzeniu, aby ustalić, czy mężczyźni byli pod wpływem alkoholu.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki, za co grozi do pięciu lat więzienia. Na razie obydwu lekarzy przesłuchano jedynie w charakterze świadków.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gniewko_syn_ryba
...
g
gniewko_syn_ryba
Gdyby dyżurował w ramach kontraktu (jak zazwyczaj bywa - bo rząd w ten sposób omija unijne prawo dotyczące czasu pracy lekarzy), to by go mogli co najwyżej cmoknąć... ;)
B
BJ
To jest polandia! Sami swoi, a swołocz niech zdycha! Zwykli ludzie to niewolnicy władzuchny.
m
mik
ty ,synek,ty se uwożoj.bo cie namierzymy i dostaniesz po rzyci
m
mik
pan dochtór przegina pałę.jeszcze chce odszkodowania za to,że uciekł z dyzuru.bezczelność nie zna granic....
P
Poddany
Prawo uchwalili posłowie. W razie przestępstwa chowają się za immunitetem. Są w prawie luki, aby władza była bezkarna. Każdy bogaty, ma swojego prawnika, który tak poprowadzi sprawę, aby uniknął kary. Biedak pójdzie siedzieć za batonik, a pracownica banku za defraudację ponad 700 tys.otrzymuje karę w zawieszeniu. Obecnie w polskim prawie szkoda ponad 1 mln. zł dopiero się liczy. We wspólnocie zarząd spokojnie może zagarnąć 100 tys. zł i nikt palcem nie kiwnie, ani na policji, ani w prokuraturze po zgłoszeniu. Szeroko opisywany był przypadek, że wspólnota musiała interweniować u p. Seremeta. Polacy nie czują żadnej ochrony państwa przed oszustami.
M
Marek z Krakowa
Tam wszyscy się znają i wszyscy są kumotrami. To dlatego sprawa lekarza z Limanowej jest przenoszona z miasta do miasta. Zamknęli się we własnej społeczności ze swoimi prawami i wyobrażeniami.
25 lat tzw. "wolności"
lekarze ponad prawem. Przekaz jasny, można chlać bezkarnie.
m
marek popiela
Rodzina nie dala lapowki i babcia zmarla ale lekarz sie szybko nauczyl, dal lapowke i dostal zwyczajne rozwiazanie o prace a nie dyscyplinarke. Kumoterstwo, nepotyzm, kolesiostwo i paownictwo na kazdym kroku.
G
Gość
Mam nadzieje ze kiedys taka sytuacja spotka tych ktorzy teraz poblazaja pseudo lekarzowi, niech zobacza jak to wtedy jest z ta roznica zeby wtedy nikt im nie pomogl .... odpowiedzcie sobie na pytanie czy jak my wszyscy doprowadzilibysmy do smierci człowieka na swoim stanowisku pracy i ukryli sie do czasu jak wytrzezwiejemy czy tez by nas tak potraktowano jak tego lekarza? Dalej tkwimy w glebokiej komunie gdzie raczka raczke myje ....
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska