https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska bomba demograficzna tyka...

Włodzimierz Knap
Prognozy są kiepskie, ale sytuacja demograficzna może się szybko zmienić
Prognozy są kiepskie, ale sytuacja demograficzna może się szybko zmienić Tomasz Bolt
W Krakowie z obecnych 800 tys. mieszkańców w 2050 r. może zostać 670 tys. Prawdziwa katastrofa grozi Tarnowowi. Ma stracić aż połowę obywateli

Tylko na tle większości województw perspektywy demograficzne Małopolski wyglądają dobrze. Jesteśmy bowiem jednym z nielicznych regionów, w którym jeszcze przybywa ludności, choć już nieznacznie. Według najnowszych szacunków naukowców obiektywnie sytuacja również w naszym regionie jest zła, a perspektywy marne.

Prof. Jolanta Kurkiewicz, kierowniczka Zakładu Demografii Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, przypomina, że aby utrzymać zastępowalność pokoleń, każde 1000 kobiet w wieku rozrodczym powinno urodzić co najmniej 2100 dzieci. W Polsce po raz ostatni zdarzyło się to w 1991 r. Obecnie 1000 Polek rodzi średnio 1300 dzieci i tylko w kilku państwach całego świata przyrost naturalny jest mniejszy niż w naszym! W 2050 r. Polaków może być 21 mln. - To czarny scenariusz, ale możliwy - ostrzega prof. Krystyna Iglicka-Okólska, dyrektor Centrum ds. Migracji i Demografii z Uczelni Łazarskiego. Optymistyczniejsze prognozy mówią o 30 milionach Polaków za 33 lata

Najwyższy poziom płodności w Małopolsce jest w powiecie limanowskim - 1660 dzieci na 1000 kobiet, a potem w myślenickim (1558) i ziemskim nowosądeckim (1539). Na drugim biegunie są powiaty: olkuski (1147), brzeski (1221), chrzanowski (1239), miechowski (1260), nowotarski (1293) i tatrzański (1300). - Tym gminom grozi katastrofa demograficzna, a ich rozwój społeczno-ekonomiczny z tego powodu jest mocno zagrożony - mówi prof. Przemysław Śleszyński, kierownik Zakładu Geografii Miast i Ludności PAN. W Krakowie na 1000 kobiet w wieku rozrodczym przypada niewiele ponad 1300 urodzin. Ale prof. Jolanta Kurkiewicz przekonuje, że w przypadku Krakowa kwestie demograficzne są bardziej złożone. - Nie ulega wątpliwości, że proces starzenia się krakowian ma miejsce i będzie się pogłębiał - podkreśla Renata Ptak z Urzędu Statystycznego w Krakowie. - Ale miasto ma szczęście, że z innych miejscowości przyjeżdża do niego sporo ludzi za pracą i nauką.

Jak mocno zabudował się Kraków? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA]

GUS podaje, że dziś Kraków ma 767 tys. mieszkańców. W 2030 r. ma ich nawet przybyć (do 779 tys). Potem sytuacja się zmieni. Gdy teraz urodzenia przeważają nad zgonami (8,7 tys. urodzeń, 7,7 tys. zgonów), to w 2030 r. na 6 tys. urodzeń ma przypadać 8 tys. zgonów.

Ale zespół prof. Śleszyńskiego szacuje, że w 2050 r. Kraków będzie miastem 670-tysięcznym. Procentowo jednakz dużych miast tylko w Warszawie i Rzeszowie nastąpi mniejszy spadek ludności niż w Krakowie. Katastrofa grozi zaś Tarnowowi, którego liczba ludności ma stopnieć o prawie połowę: z 110 tys. do 57 tys. w 2050 r.! Nowy Sącz „schudnąć” ma z 83 tys. do 63 tys.

Czytaj więcej na www.dziennikpolski24.pl

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 20

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jack
Tarnów został zweryfikowany. Ubytek ludności hamuje, a nowe dane Eurostatu prognozują spadek do 80 000 około.
p
prezes
35 lat to taki szmat czasu, że nie wiadomo co będzie. W Tarnowie ubędzie połowa ludności? To ciekawe kto będzie pracował we wszystkich dużych firmach typu Azoty, Mechaniczne, Tamel, itp.
G
Głupi
To zmniejszyć socjal jak się nie wywiązują. Tak twierdzi pani od socjalu "dajemy na dzieci"
Przestańcie ośmieszać Polaków i Polskę. Brać się za pracę a nie za podjudzanie.
Jaki pan taki Kram.
P
P1B
No to zikit się chyba cieczy. Będzie spokój z mieszkańcami. A strefę płatnego parkowania rozszerzy się po Nową Hutę, Skawinę i Zielonki.
e
elżbietka
No to pogonić kler do płodzenia i rodzenia! Chociaż oni też mają swoje wpadki, tylko nieoficialne!
D
Derwisz
Niech ma. Tyle że Kraków dawno nie ma 800 tys. mieszkańców. Milion, może 1,1 miliona - w to uwierzę. 800 czy tam 750 tys. było już koło 1985 r. i co - te wszystkie nowe osiedla to nikt tam nie mieszka, tak sobie zbudowali dla wiwatu? Oczywiście, że przyrost jest spowodowany migracją z innych miast, a nie przyrostem naturalnym, ale nie zauważyć 1/3 mieszkańców tylko dlatego, że oficjalnie się dziesiątkami lat nie meldują, to raczej mało naukowe.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska