Trzy razy w tygodniu - we wtorki, czwartki i soboty - ponad połowa Polaków przyznaje, że z wypiekami na twarzy sprawdza kupony najpopularniejszej z gier Totalizatora Sportowego, czyli Lotto. Inwestując 3 zł, jeśli trafią „trójkę”, wygrywają gwarantowane 24 zł. Za „czwórkę” - średnio 170 zł, za „piątkę” - 5 tys. Magiczna „szóstka”, która pada w Małopolsce średnio co dwa miesiące, to od dwóch do nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Do trzech losowań w tygodniu dochodzi m.in. „ekstrapensja” i popularne zdrapki.
Szczęśliwa kolektura
W połowie marca w centrum handlowym Dąbrowiak w Dąbrowie Tarnowskiej, przy ul. Sucharskiego 7, ktoś wygrał milion. - Na pewno został już odebrany, o „szóstkach” się nie zapomina - mówi Jarosław Tomaszewski z biura prasowego Totalizatora Sportowego. Najgłośniejsza sprawa długo nieodbieranej wygranej dotyczy Tarnowskich Gór na Śląsku. Pewien szczęśliwiec w 2010 r. ponad miesiąc nie zgłaszał się po 10,5 mln. Pomogła kampania w mediach.
Punkt w Dąbrowie Tarnowskiej już po raz drugi okazał się szczęśliwy. 18 sierpnia 2009 ktoś trafił tam ponad 3 mln 250 tys. zł. Do dziś to lokalny rekord.
Marcowa wygrana, choć mniejsza, też została zauważona. - Od razu przybyło chętnych, by ją powtórzyć. Często ustawiają się kolejki. Pomogła też reklama związana z wygraną - mówi Renata Gątkowska. Pracuje w punkcie razem z koleżanką. Jak żartuje, nie wiadomo, która z nich przynosi szczęście. Wczoraj również ustawiały się kolejki chętnych do wygranej - kumulacja wynosi 20 mln zł.
- Jeśli ktoś raz wygra, to przeważnie wraca. Kojarzymy kilkanaście osób, które grają hazardowo. Zdarzało się, że przy większych wygranych w podziękowaniu przynosili czekoladki - dodaje pani Renata. Tak zrobił mężczyzna, który w zeszłym roku wygrał w Minilotto 45 tys. zł.
Zasobne portfele krakowian
W styczniu milionowa wygrana padła też w Modlniczce k. Krakowa, w centrum handlowym Factory. Dzięki temu w punkcie wyraźnie przybyło graczy. W zeszłym roku dwie osoby w Krakowie stały się posiadaczami ponad 3 i ponad 5 mln. zł. Najwyższa krakowska wygrana, ponad 23 mln, padła cztery lata temu w sklepie przy ul. Ugorek 10. Szczęśliwiec zainwestował 9 zł i samodzielnie wytypował cyfry. W ciągu ostatnich 20 lat w mieście pojawiło się w ten sposób aż 43 milionerów, choć nie znaczy to, że wygrywali tylko krakowianie.
- O liczbie trafień decyduje fakt, że sporo tu punktów Lotto, mieszkańców i do tego zasobniejszych portfeli - dodaje Tomaszewski z biura prasowego Totalizatora. 42 proc. za wygraną kupi mieszkanie, 38 proc. - auto. Reszta wybierze się w podróż, spełni marzenia najbliższych, zainwestuje albo spłaci długi.
Największe wygrane w ostatnich lat w regionie
