Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały Oliwier za rękę z mamą drugi raz walczy z białaczką

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
archiwum prywatne
Gdy u chłopca wykryto białaczkę, miał tylko trzy latka. Choroba wróciła w lipcu tego roku. Nadzieją dla Oliwierka jest przeszczep. Dawcą szpiku ma zostać jego dziesięcioletnia siostra Ola.

Magdalena Majcher-Piszczek z Łosia jest jak siłaczka. Godzinami czuwa przy łóżku swojego chorego na białaczkę syna. Uparcie walczy o jego życie. Słabo śpi, rzadko kiedy ma czas, by w spokoju zjeść ciepły posiłek. Jest na każde skinienie 5-letniego Oliwierka, zawsze uśmiechnięta, by nie wzbudzać w nim niepokoju. Czasem tylko, gdy chłopiec zasypia, albo gdy przy łóżku na oddziale hematologii w krakowskim szpitalu zastępuje ją mąż, popłakuje po kątach: - Najgorzej jest patrzeć na cierpienie dziecka i być bezradną - mówi cicho.

Szczęście prysnęło jak mydlana bańka

Państwo Magdalena i Piotr są małżeństwem od kilkunastu lat.

- Najpierw na świat przyszła Aleksandra. Dzisiaj ma już 10 lat i bardzo już tęskni za swoim młodszym bratem. Pięć lat później urodził się Oliwierek. Był duży i zdrowy. Byliśmy naprawdę szczęśliwi - wspomina pani Magdalena.

Nic nie wskazywało na to, chłopiec będzie miał kłopoty ze zdrowiem. Normalnie się rozwijał, łobuzował jak jego rówieśnicy, szybko nauczył się jazdy na rowerze, marzył, że pójdzie do przedszkola, pozna nowych kolegów, z którymi będzie się bawił.

- Wszystko zaczęło się od bólów stawów. To było w październiku 2015 roku, zaraz po tym, jak Oliwier skończył trzy latka. Syn narzekał na nie coraz częściej. Właściwie każda aktywność kończyła się stwierdzeniem:

- Mamusiu, bolą mnie nóżki. - opowiada pani Magdalena.

Zaniepokojeni rodzice zrobili badania kontrolne i już po nich trafili do oddziału hematologii krakowskiego szpitala z diagnozą, że to białaczka.

Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic

Rower zamienił na stojak na kroplówki

Wtedy trzyletniemu chłopcu trudno było wytłumaczyć, że kolejna nakłuwająca jego drobniutkie żyły pani, to ciocia, która tak naprawdę chce, by wyzdrowiał i pragnie mu pomóc. Nigdy zresztą tak nie zwracał się do pielęgniarek. Ze świata dziecięcych zabawek trafił w cztery szpitalne ściany, w których obce było wszystko, poza mamą, która stale trzymała go za rękę.

- Byliśmy załamani, ale lekarze powiedzieli nam wprost: - Zaczynamy od chemioterapii. Zaraz potem pomyślałam - damy radę - opowiada pani Magda.

W trakcie pobytu w szpitalu chłopiec przeszedł trzy bezobjawowe zapalenia płuc. Wymagał podawania tlenu, izolacji, zmian antybiotyków. Pojawiły się również napadowe bóle głowy, które uniemożliwiały Oliwierkowi normalne funkcjonowanie.

Po przeprowadzeniu badania EEG głowy, które wykazały pewne nieprawidłowości, lekarze natychmiast włączyli specjalistyczne leki, a syna objęto opieką neurologiczną - wyjaśnia.

Po ośmiu miesiącach walki w szpitalu, Oliwier mógł wreszcie wrócić do domu. Co prawda nikt już nie ograniczał jego swobody poprzez ciągłe podawanie kroplówek, ale o najtrudniejszych chwilach przypominały drobne pastylki - chemia podtrzymująca, którą miał przyjmować jeszcze przez kolejne 74 tygodnie.

- W lipcu 2017 roku nastąpił nawrót choroby - opowiada pani Magdalena.

Zamiast cieszyć się z wakacji i spędzić je razem z siostrą, chłopiec znów trafił do szpitala.

Nadzieją dla Oliwiera może być przeszczep

Kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety, Oliwierek był w trakcie trzeciego cyklu chemioterapii. Z utęsknieniem wypatrywał w drzwiach swojej siostry. Ola pojechała do Krakowa na szczegółowe badania, które mają potwierdzić jej zgodność jako dawcy szpiku dla brata.

- Ola jest dzielna, przy Oliwierze jest twarda, ale wiem, że bardzo tęskni i chciałaby, byśmy już wszyscy byli razem w domu - mówi pani Magda.

Rodzice nie zakładają przy tym rąk, nie pozostają bezczynni. Założyli konto w Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba.

- Spotykamy się z ogromną życzliwością ludzi, za którą będziemy dozgonnie wdzięczni. Chcemy, by zgromadzone środki pomogły nam nie tylko w zakupie niezbędnych leków, specjalnych środków pielęgnacyjnych, preparatów odżywczych, ale też sfinansować ewentualną rehabilitację, a w razie potrzeby konsultacje w kraju czy za granicą - mówi pani Magdalena.

Weekendowe imprezy dla Oliwiera

Już jutro w farze o godzinie 18.30 dla Oliwierka zaśpiewają chórzyści Cantores Carvatiani. Po koncercie odbędzie się zbiórka pieniędzy na leczenie chłopca.

Zobacz także: Cantores Carvatiani zaśpiewa dla chorego Oliwierka

Podobnie będzie w niedzielę przy dworze w Ropie, gdzie Oliwierowi zadedykowany jest Jarmark św. Michała. Podczas imprezy zbiórkę charytatywną poprowadzą uczniowie miejscowej szkoły, działający w grupie Non Profit.

Od kilku dni na portalu społecznościowym prowadzony jest profil Oliwiera szansa na życie. Można tam wylicytować wszystko, co ofiarują internauci, głównie mieszkańcy powiatu gorlickiego. Na bazarku można wylicytować domowej roboty przetwory, wiejski chleb, odzież, obuwie, książki, a nawet projekt domu, roczny bilet do kina, czy zaproszenie do restauracji.

Oliwierkowi można też pomóc, dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba” Bank BZ WBK:
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. Tytułem: „1070 pomoc dla Oliwiera Piszczek”.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska