Ukraiński dowódca w hucie Azowstal w Mariupolu powiedział, że jego ludzie doświadczyli burzliwej nocy po tym, jak pierwsza partia ewakuowanych mogła opuścić fabrykę w niedzielę - donosi CNN.
- Zaraz po ewakuacji ludności cywilnej wróg zaczął używać wszelkiego rodzaju broni. Noc była bardzo niespokojna – powiedział Denys Shleha, dowódca 12. Brygady Operacyjnej Gwardii Narodowej.
Dodał: [Rosyjska] artyleria morska pracowała nad Azowstalem od 2 do 3 w nocy. Nad ranem zrobiło się ciszej. Nie jest jasne, czy kolejna partia cywilów uwięzionych w kompleksie będzie mogła wyjechać w poniedziałek. Nie na razie nie wiem o ewakuacji z Azowstalu. Robimy co w naszej mocy, błagamy o to – powiedział Shleha.
Shleha powiedział, że na terenie Azowstalu pozostało około 200 osób, w tym 20 dzieci.
- Francja i Niemcy złamały zasadę praworządności? Jest interpelacja w PE
- Papież Franciszek wie od Orbana, kiedy skończy się wojna. Chce się spotkać z Putinem
- Rosyjscy żołnierze stosują na Ukrainie metody terrorystów. Chodzi tylko o zabijanie
- Ukraina dostanie do piątku od USA kolejne 5000 pocisków Javelin. To pogromcy czołgów
Z kolei wiceszef broniącego zakładów pułku Azow Swiatosław Pałamar w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda powiedział, że w ostatnich godzinach Rosjanie próbują przełamać obronę Ukraińców i dostać się na terytorium zakładów. Szturm poprzedzony był intensywnymi nocnymi lotniczymi bombardowaniami fabryki. Bomby spowodowały silny pożar, który było widać w całym mieście. Spod gruzów w jednej z piwnic fabryki wydobyto ciała dwóch kobiet. Jak relacjonuje na udostępnionym nagraniu jeden z cywilów, który się uratował z bombardowania - o drugiej w nocy nastąpił potężny wybuch. Rannych zostało około 10 osób. Dwie kobiety nie przeżyły.
