Wczesnym popołudniem Parlament Europejski wróci do dyskusji o trwających wysłuchaniach na temat praworządności w Polsce i na Węgrzech w ramach artykułu 7. Traktatu o Unii.
W rozmowie w TVP Info debatę o praworządności w Polsce nazwał "debatą na zamówienie polityczne".
- Chodzi o to, by wybranym krajom zepsuć opinię. Trwające lata "grillowanie" Polski sprawia, że za pewnik wszyscy przyjmują, że w Polsce nie ma demokracji i jest naruszania praworządność. Koszty wizerunkowe są ogromne. Wizerunek kraju niepraworządnego nie tylko szkodzi politycznie i ekonomicznie, ale też narusza bezpieczeństwo - ocenił.
- Komuś, kto jest "brzydki" w standardach demokratycznych, łatwo odmówić pomocy. Trwa nadal głodzenie finansowe Polski, w różnych wymiarach - zaznaczył.
Francja i Niemcy odpowiedzą z art. 7?
Europoseł Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że najlepszą obroną jest atak i złożył interpelację, żeby z artykułu 7 oskarżyć Berlin i Paryż.
- Ja wiem, że mamy małe szanse, ale składam do Komisji Europejskiej wniosek o oskarżenie Niemiec i Francji za pogwałcenie praworządności poprzez naruszenie embarga na dostawy broni do Rosji - tłumaczył na antenie TVP Info.
- Jednocześnie wnioskuję, aby KE zbadała, czy firmy, które dostarczały tę broń, nie są beneficjentami unijnych funduszy, co by stanowiło również o tym, że nie tylko można zastosować przeciwko Niemcom i Francji artykuł 7, ale również to sławne rozporządzenie o praworządności. Chcę zwrócić miecz w nas skierowany przeciwko sprawcom - zaznaczył europoseł PiS.
