
Z prostych matematycznych wyliczeń wynika, że Kraków nie jest w stanie pomieścić tak ogromnej grupy uchodźców, nawet gdyby ci, co teraz częste, mieszkali po pięć osób w 20-metrowych kawalerkach. Po prostu nie mamy tylu mieszkań. Jedynym rozsądnym wyjściem jest rozlokowanie większości ludzi w mniejszych miejscowościach

Tworzone w publicznych obiektach noclegownie dla uchodźców też się przepełniają i coraz częściej słychać o tułających się po mieście bezdomnych, szukających rozpaczliwie jakiegokolwiek lokum. A w piwnicach i schronach w niszczonych przez rosyjskie wojsko ukraińskich miastach przebywa w tej chwili kilka milionów ludzi, którzy w każdej chwili mogą się przeistoczyć w kolejną wielką falę uchodźców. Wedle prognoz Komisji Europejskiej, Ukrainę może opuścić nawet 5 milionów osób, czyli dwa razy więcej niż dotąd.

Ci, dla których nie starczyło miejsc w krakowskich domach, mieszkają m.in. w klasztorach