Mieszkaniec Jawiszowic (gm. Brzeszcze) Piotr Kupiec był w szoku, gdy w marcu otrzymał rozliczenie za zużyte ciepło w ubiegłym roku. Z wystawionej faktury wynika, że ma dopłacić ponad 5 tys. zł. Na dodatek chodzi jedynie o zaledwie trzy ostatnie miesiące 2016 roku. Nie zamierza zapłacić tej horrendalnej kwoty.
Oczekuje wyjaśnienia, jak mogło dojść do naliczenia tak drastycznie zawyżonego rachunku za ciepło. Na razie Nadwiślańska Spółka Mieszkaniowa w Brzeszczach, od której wynajmuje mieszkanie oraz zarządca nie kwapią się do tego.
Ciepło, ale bez przesady
Mieszkanie w jednym z bloków przy ulicy Paderewskiego w Jawiszowicach wynajął od NSM w maju ubiegłego roku. Razem z narzeczoną bardzo się cieszyli. Czynsz wprawdzie duży, bo prawie 1200 zł, ale ponad 60-metrowe mieszkanie jest ładnie utrzymane i urządzone.
W ciągu ponad pół roku przedpłaty za centralne ogrzewanie zamknęły się w kwocie niewiele ponad 1250 zł. – Ogrzewaliśmy mieszkanie całkiem normalnie. Chodziło o to, żeby było ciepło, ale bez przesady. Spodziewałem się, że może być jakaś dopłata, ale w granicach najwyżej 100 – 200 zł – zaznacza Piotr Kupiec. Dlatego nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy na rozliczeniu, które dostał miesiąc temu pod pozycją „dopłata”, zobaczył kwotę 5042 zł 49 gr.
Zużycie ciepła w tym bloku obliczane jest na podstawie odczytów z tzw. podzielników zamontowanych na grzejnikach. Zaczął zgłębiać ten system rozliczeń. Okazało się, że nie jest pierwszą osobą, która ma taki problem, ale nie spotkał się aż z tak rażącym przypadkiem. Pokusił się o wyliczenie kosztów ogrzewania w przeliczeniu na metr kw. Wyszła kwota 8,74 zł/m kw., która jest dużo wyższa niż nawet maksymalna opłata ryczałtowa w mieszkaniach spółki wynosząca 2,60 zł/ m kw. i dająca możliwość nieograniczonego korzystania z ogrzewania.
– Jest to system, który najbardziej uderza w najemców zajmujących mieszkania narożne lub na najwyższych piętrach, jak moim przypadku – uważa Piotr Kupiec. Nie wyklucza jednak też, że wynajęto mu mieszkanie z wadą, która ma wpływ na ogrzewanie i o której nikt go nie uprzedził.
Nie ich sprawa?
Mieszkaniec Jawiszowic natychmiast więc zgłosił się do Nadwiślańskiej Spółki Mieszkaniowej, ale jej prezes Jakub Gałązka nie chciał z nim rozmawiać. Odesłał go do zarządcy, czyli Administracji Mieszkaniowej „Silesia”.
– Tam z kolei powiedziano mi, że to nie ich sprawa, bo za pomiary zużycia ciepła odpowiada zewnętrzna firma Ista i do jej oddziału w Krakowie powinienem złożyć reklamację. To było typowe odbijanie piłeczki – denerwuje się pan Piotr. – Może spodziewali się, że odpuszczę? – dodaje. Jak się potem dowiedział, poprzedni najemcy tego mieszkania zgodzili się zapłacić podobnie wysoką kwotę w rozliczeniu. W tej sytuacji wysłał więc reklamację do NSM, uznając, że skoro od niej wynajmuje lokal, to ona powinna się sprawą zająć. Minęło ponad dwa tygodnie, a na razie odpowiedzi nie dostał.
– My też przecieraliśmy oczy ze zdumienia, widząc te kwotę, ale nie mamy na to żadnego wpływu. Do nas przychodzą jedynie rachunki, które przekazujemy najemcom – tłumaczy prezes NDM Jakub Gałązka. Zapowiada, że spółka postara się pomóc. Rozważy możliwość spłaty tej kwoty na raty.
Podobnie umywają ręce w „Silesii”. – Dostajemy gotowe rozliczenia i tylko je rozsyłamy – mówi Mateusz Kulka, przedstawiciel zarządcy. W krakowskim oddziale Ista podkreślają, że w takich sytuacjach stroną dla nich jest administrator a nie lokator. Sprawie mają się jednak przyjrzeć.
– Nie zamierzam nic płacić, także na raty, bo ta kwota jest nieuzasadniona – dodaje twardo Piotr Kupiec.
WIDEO: Ceramika w mieszkaniu. Jak urządzić wnętrze?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
