Miłosz i Lubomir mają zaledwie po 12 lat, a już wygrywają ogólnopolskie konkursy pianistyczne. Przed nimi kariera! [ZDJECIA]

Lubomir Hojsak i Miłosz Kawałek to dwie kolejne gwiazdy na firmamencie szkolnego nieba.

Obydwaj uczą się gry na fortepianie. Lubomir pod okiem Krystyny Wal, a Miłosz w klasie Jadwigi Zagórskiej. Ich ostatni sukces to przywiezione z Tuchowa wyróżnienia na XXII Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. I. J. Paderewskiego. - To tak naprawdę nic nadzwyczajnego - mówi Krystyna Wal, nauczycielka gry na fortepianie. - Chłopcy od samego początku swojej nauki jeżdżą na konkursy i nie są to wycieczki krajoznawcze, ale każdy wyjazd to nagrody, wyróżnienia i dyplomy - podkreśla, nie kryjąc dumy.

Lubomir i Miłosz mają po 12 lat. Chodzą do różnych szkół podstawowych. Do szkoły muzycznej nie trafili przez przypadek. To był ich świadomy wybór.

- Ja się trochę wahałem - mówi Miłosz. - Nie chodziło o to, czy pójdę do szkoły muzycznej, ale o to, na czym będę grał. Myślałem o perkusji, o akordeonie. Zdecydowałem się w chwili, gdy mama pokazała mi kilka taktów na fortepianie. Dźwięk tego instrumentu od razu mnie zafascynował i już widziałem, że to jest mój wybór - dodaje z uśmiechem.

W przypadku Lubomira droga do fortepianu była bardzo prosta. Jeszcze zanim zaczął grać, śpiewał w dziecięcym zespole Ruczaj, kierowanym przez Mirosława Bogonia, multiinstrumentalistę, grającego również na instrumentach klawiszowych. - Nie miałem żadnych wątpliwości z wyborem instrumentu - stwierdza Lubomir. - Ledwo sięgałem do klawiatury, ale gra na fortepianie to było właśnie to, co chciałem robić - dopowiada.

Ich pierwsze sukcesu to start i nagrody w Regionalnym Konkursie Pianistycznym w Kolbuszowej. Lubomir był wtedy w pierwszej a Miłosz w drugiej klasie szkoły muzycznej. Potem było już z górki. Długo można by wymieniać sukcesy chłopców. Warto jednak wspomnieć choćby Srebrne Pasma, jakie przywieźli obydwaj w tym roku z Międzynarodowego Konkursu „Młody Wirtuoz” w Sanoku. Lubomir zajął pierwsze miejsce w tegorocznych Wiosennych Spotkaniach Pianistycznych - Od Siedmiolatka Do Nastolatka, a Miłosz przywiózł wyróżnienie z konkursu w Kolbuszowej. Sukcesy chłopców to połączenie talentu i ciężkiej pracy.

- Nie ma co ukrywać - mówi Krystyna Wal. - Bez pracy nie ma kołaczy, więc chłopcy muszą sporo ćwiczyć. Nie tylko w czasie lekcji, ale też po nich, w domu - dopowiada. - Czasem zdarza się, że rodzice odganiają mnie od instrumentu - mówi z uśmiechem Lubomir Hojsak. - Mieszkamy w bloku, a ja mam głośne pianino. Tak koło 20 staram się już nie grać. Dźwięk płynie po całym budynku. Nie chcę przeszkadzać sąsiadom w odpoczynku - dopowiada rozbawiony.

Z Miłoszem jest podobnie. Zdarza mu się, że nawet w czasie choroby siada do instrumentu. Podobnie jak jego kolega wie, że bez ciężkiej pracy, nie będzie postępów.

Oczywiście muzyka to nie całe życie chłopców. Chodzą przecież również do normalnej szkoły. Tu też mają sporo pracy. - Oczywiście mam też swój ulubiony przedmiot - stwierdza Miłosz. Nie zaniedbuję żadnego, ale matematyka jest tym, który sprawia mi największą frajdę - dopowiada.

Jak się okazuje, również Lubomir najbardziej ceni sobie naukę matematyki. - Gdy nie ćwiczę gam, to bardzo chętnie gram w piłkę nożną - opowiada Lubomir.

WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?