Gdy Zenon Augustyn z Głębokiej w gminie Biecz dostał pismo ze starostwa, to nie mógł uwierzyć w to, co czyta. Jego domu nie ma na mapach, a działka to tereny zielone.
- Nieruchomość kupiłem w 1995 roku - opowiada. - Już wtedy na tej działce stały trzy budynki. Dom, murowana piwnica i garaż, też murowany - dopowiada.
Wielka powódź niszczy
Gdy w 2010 roku przez nasz powiat przetaczała się wielka powódź, dotknęła również siedlisko Zenona Augustyna.
- Obsunął się wysoki brzeg od strony drogi - opowiada pan Zenon. - Żywioł zniszczył murowany garaż i stojący w nim samochód. Na szczęście dom nie ucierpiał - dopowiada.
Uszkodzona została też murowana piwnica. Murowany garaż nie został odbudowany. Za namową żony pan Zenon postawił w jego miejscu blaszak.
Naprawianie szkód
W 2016 pan Zenon postanowił umocnić piwnice i zabezpieczyć ją przed opadami deszczu.
- Zgłosiłem ten zamiar w starostwie - mówi. - To jeszcze było w filii wydziału geodezji w Bieczu. Spotkałem się z naprawdę wspaniałymi ludźmi. Pomogli mi wypełnić dokumenty. Piwnica jest zabezpieczona i odnowiona - podkreśla.
Teraz postanowił zrobić porządek z problemem, jaki jest od 2010 roku, osuwającym się brzegiem działki. Pan Zenon po konsultacjach z fachowcami uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie budowa potężnego muru oporowego.
- Tak naprawdę mogłem to zrobić po cichu - stwierdza. - Chciałem jednak wszystko przeprowadzić zgodnie z przepisami. Zgłosiłem swój zamiar do starostwa - dodaje.
Veto ze starostwa
Zgłoszenie do starostwa ma datę 10 maja. Po dwóch tygodniach do pana Zenona dotarła odpowiedź. W piśmie czytamy, że starostwo wnosi sprzeciw do realizacji robót budowlanych, ponieważ inwestycja narusza ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
W planie siedlisko pana Zenona to teren zieleni chronionej. Nie można na niej stawiać żadnych nowych budynków, a tak potraktowano fakt, że pan Zenon chciał odbudować to, co kiedyś istniało i dodatkowo zabezpieczyć skarpę przed dalszym osuwaniem się.
Gmina rozkłada ręce
- Wyczytałem z pisma, że mojego domu nie ma na mapie głównej - stwierdza pan Zenon. - To gdzie ja mieszkam i gdzie jestem zameldowany od wielu lat. Ja mam nawet dokument wskazujący, że część mojej działki to teren budowlany - zastanawia się.
Dla mieszkańca Głębokiej najważniejsze jest jednak zabezpieczenie domu przed żywiołem. - Tu po większych deszczach ciągle obrywają się kawałki ziemi - opowiada. - Zgłosiłem więc sprawę w urzędzie w Bieczu. Skoro nie mogę nic budować, to niech gmina coś poradzi na mój problem - podkreśla.
Na miejscu zjawiła się komisja. Urzędnicy pomierzyli wszystko, pooglądali i nie wystosowali do pana Zenona odpowiedź. Gmina nic nie może zrobić, bo to teren prywatny.
- Ja tak naprawdę chcę tylko, by mi pozwolono zabezpieczyć działkę - mówi Zenon Augustyn. - Nie chcę żadnej finansowej pomocy. Pewnie, gdybym zrobił to bez zachowania procedur, to nikt, by nic nie dowiedział. Chciałem legalnie i mam problem - kończy.
Warto wiedzieć
Argumenty starostwa
Podstawowe przeznaczenie terenów, na których stoi dom (zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego gminy Biecz) to łąki, zadrzewienia i zakrzaczenia oraz cieki urządzenia wodne w rozumieniu prawa wodnego. Można na niej urządzić tereny rekreacyjne, drogi dojazdowe czy ścieżki piesze lub rowerowe. Dopuszcza się tutaj przebudowę istniejącej zabudowy w granicach działki siedliskowej. Istnieje zakaz budowy nowych budynków mieszkalnych i gospodarczych. Nie można też zbudować żadnych obiektów tymczasowych.
Co może gmina
Zabezpieczenie dalszego osuwania się ziemi jest bardzo kosztowne i wymaga opracowania dokumentacji technicznej. Zniszczenia nie dotyczą terenów publicznych, więc nie można prac sfinansować ze środków MSWiA. Osoba prywatna może dostać zasiłek z ministerstwa na remont i odbudowę domu, jednak nie w tym przypadku.
- Małopolskie Wianki w skansenie w Szymbarku
- Gorlice. Bobowa ma nową atrakcję, park edukacyjny
- Na Joannę Niemiec, projektantkę z Gorlic czeka Paryż!
- Dzisiaj o godz. 20 w TVN premiera MasterChef w pałacu Długoszów
- Koncert na Przystanku Szymbark na 20-lecie powiatu
- Stróżowianie przywitali prymicjanta - rodaka na granicy wsi
