Problem dotyczy około 50 numerów należących do mieszkańców Młynnego. Ponad dwa tygodnie temu zgłosili się do swojego telefonicznego operatora, czyli firmy Orange.
- Firma obiecała usunięcie awarii w ciągu 48 godzin, ale po upływie tego czasu nic się nie zmieniło - mówi Leszek Twaróg, sołtys Młynnego.
Mieszkańcy szukali u niego pomocy, ponieważ cześć jest właściwie odcięta od świata.
- Dotyczy to przede wszystkim osób starszych, które nie dysponują telefonami komórkowymi - wyjaśnia Twaróg.
Sołtys podkreśla, że płacą oni na bieżąco abonament i mają prawo oczekiwać usług na odpowiednim poziomie. Jest również niezadowolony ze stosunku firmy do zaistniałej sytuacji.
- Przez cały czas trwania awarii pojawił się tylko jeden pracownik firmy Orange, który nie wiele zdziałał - tłumaczy niezadowolony.
Dziwi się, że firma w żaden sposób nie skontaktowała się ze swoimi abonentami i zaznacza, że próby dodzwonienia się na infolinię zakończyły się fiaskiem.
- Być może kogoś może zaskoczyć, że są jeszcze dzisiaj ludzie, którzy nie posługują się telefonem komórkowym, ale mówimy o starszych mieszkańcach, którzy nie musza być zorientowani w nowoczesnych technologiach - dodaje.
Trudno żyć be z telefonu
Józefa Wróbel ma 75 lat, a jej mąż jest o kilka lat starszy. Obydwoje potrzebują na co dzień telefonu stacjonarnego, niestety, od prawie trzech tygodni nie są w stanie skomunikować się ze światem.
- Praktycznie nie wychodzę z domu - mówi Józefa Wróbel i dodaje, że brak telefonu oznacza m. in. problemy z wezwaniem karetki pogotowia, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Na problem z ewentualnym wezwaniem karetki wskazuje również Marzena Wilczek. Jej teściowa nie korzysta z telefonu komórkowego.
- Mieszkamy obok siebie, ale gdyby coś nagle stało się teściowej, to nie byłaby nawet w stanie nas zawiadomić - tłumaczy kobieta.
Leszek Twaróg wskazuje również na straty, jakie mogą ponieść lokalni przedsiębiorcy z powodu braku połęczeń.
- W jaki sposób mają się do nich dodzwonić ewentualni kontrahenci? - pyta i dodaje, że każdy dzień awarii to konkretne sumy stracone przez lokalny biznes.
To nie jest nasza wina
Po wyjaśnienia dotyczące przyczyn długotrwałej awarii numerów telefonicznych w Młynnem zwróciliśmy się do firmy Orange. Z pisma otrzymanego od operatora wynika, że 26 czerwca doszło do uszkodzenia kabla napowietrznego i dwóch słupów.
- Jeszcze tego samego dnia przystąpiliśmy do naprawy awarii - tłumaczy przedstawiciel biura prasowego firmy.
Wkrótce okazało się jednak, że usunięcie usterki nie będzie możliwe. Właściciel jednej z działek, nad którą przebiega kabel, nie zgodził się bowiem na wejście ekipy monterskiej na teren swojej posesji. Jak wyjaśnia Orange, mężczyzna domaga się, aby firma przebudowała linię napowietrzna oraz doziemną i przesunęła ją do granicy działki.
- Właśnie trwają rozmowy z właścicielem - mówi przedstawiciel biura prasowego i dodaje, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia, firma Orange podejmie niezbędne kroki formalno -prawne.
W chwili oddania gazety do druki operator nie był w stanie określić konkretnego terminu usunięcia awarii.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto