https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moment nieuwagi i... nieszczęście na drodze pod Limanową

Stanisław Śmierciak
Wydawać by się mogło, że nad ranem drogi są puste, a tymczasem właśnie o takiej porze, na szosie pod Limanowa zderzyły się dwa samochody. Dostawczak i osobówka, która na dopełnienie nieszczęścia wpadła do przydrożnego rowu.

Dwadzieścia minut przed godziną szóstą nad ranem druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Janowicach zostali poderwani alarmem do wyjazdu na ratunek osobom, które mogły ucierpieć w wypadku jaki wydarzył się w sąsiedniej wiosce. W Jodłowniku w zderzeniu rozbiły się dwa samochody. Osobowy i dostawczy.

Uszkodzony volkswagen transporter pozostał na jezdni, ale ustawił się w poprzek drogi. Mocno rozbitego fiata punto, auto które zjechało na przeciwny pas ruchu względem swego kierunku przemieszczania się, siła uderzenia wyrzuciła do przydrożnego rowu.

Wszyscy, którzy dostrzegli wypadek, byli pewni, że jadące nimi osoby musiały dotkliwie ucierpieć. W efekcie takich informacji do Jodłownika skierowane zostały również zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej oraz ambulans Pogotowia Ratunkowego.

Na miejscu okazało się, że bardzo groźnie wyglądający wypadek wcale nie był aż tak groźnym w skutkach. Żadna z osób jadących samochodami, które się rozbiły, nie ucierpiała na tyle dotkliwie, by musiała trafić do szpitala na dłuższą kurację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska