Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Skawinie. 27-latek ugodzony nożem

Maria Mazurek
Noże i siekiery już wcześniej tu latały - wzruszają ramionami mieszkańcy ul. Kościuszki w podkrakowskiej Skawinie. To tu w nocy z piątku na sobotę od ciosów nożem zginął 27-latek, a jego 20-letni kolega został ranny. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn (22 i 26 lat) podejrzanych o udział w ataku.

Na pierwszy rzut oka osiedle wygląda spokojnie: odmalowane w tęczowe kolory bloki, odnowiona szkoła, świeżo wybudowana hala sportowa... Gdy podejdzie się bliżej, niemal na każdym bloku zobaczyć można wulgarne kibicowskie napisy. Z zaniedbanej klatki schodowej, z której wychodzą pozasłaniani kapturami chłopcy, słychać odgłosy awantur.

Sami skawinianie również przyznają, że ul. Kościuszki nie cieszy się najlepszą sławą. - Patologia i mnóstwo dziwnego elementu - rzuca mężczyzna w średnim wieku. Nazwiska nie podaje, bo jak tłumaczy "podpaść nikomu nie chce". - Osiedlowi wandale załatwiają sprawy między sobą. Lepiej im w drogę nie wchodzić, a uniknie się problemów - mężczyzna urywa, kiedy obok nas przechodzi grupa ubranych w dresy młodych chłopaków. Po chwili dalej ciągnie: - Problem na ogół pojawia się w dniu meczu. Wtedy lepiej nie parkować tu auta, bo zaraz powyginają wycieraczki czy przestawią lusterko.

Policja wyklucza jednak hipotezę, jakoby sobotnie zdarzenie było porachunkami kibiców. - Początkowo braliśmy pod uwagę taką ewentualność, ale szybko ją wykluczyliśmy - informuje Anna Zbroja z biura prasowego małopolskiej komendy. Dodaje, że ofiary i sprawcy prawdopodobnie się znali.

Potwierdzają to mieszkańcy Skawiny. - Najpierw razem się wychowywali, a potem tłukli między sobą - opowiada jeden z mężczyzn. 27-latek zginął pod własnym blokiem. Mężczyzna wraz z dwoma kolegami wychodził z klatki schodowej. Na zewnątrz zaatakowali ich uzbrojeni w noże napastnicy. Towarzyszący ofierze 19-latek nie odniósł obrażeń, 20-latek został ranny, 27-latka sprawcy ugodzili śmiertelnie. Następnie - według relacji mieszkańców - przeciągnęli go na drugą stronę ulicy.

- Tu leżał, głowę miał tu, a nogi o tak - rodzice rannego 20-latka pokazują miejsce, gdzie leżało ciało przyjaciela ich syna. Teraz palą się tam znicze, które przynieśli sąsiedzi. Wszyscy są tu przekonani, że ofiary nie były przypadkowe, nieprzypadkowo również sprawcy stali pod blokiem jednej z nich. - Oni na nich czekali, od początku chcieli zabić - Halina S., matka 20-latka, wciąż nie może się uspokoić. Kiedy patrzy na płonące znicze, zaczyna się trząść. Przypomina się jej brat ofiary. - Stał tu, nad tymi zniczami i płakał. Gdzie była policja? Ta sama, która daje mandaty za sikanie pod krzakiem - pyta łamiącym się głosem kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska