- Może trzeba po prostu zakazać wszystkich kibicowskich napisów - zastanawiają się. - Takie rzeczy będą się pewnie powtarzać, bo prowokują przeciwników klubu. Niewykluczone, że zacznie dochodzić do konfliktów między uczniami - przewidują.
Czytaj także: Molestował 10-latkę w centrum Krakowa!
Bożena Sadok, dyrektorka szkoły zapewnia, że w żadnym wypadku nie wyraziła zgody na malowanie graffiti. Walczy z nim, jak może. - Codziennie o godz. 7.15 robię z konserwatorem obchód szkoły - opowiada. - Bierzemy wałek, farbę, którą kupili nam rodzice, zamalowujemy napisy i emblematy klubowe. Ale zaraz powstają nowe, jeszcze gorsze. To walka z wiatrakami - dodaje.
Podobna sytuacja miała miejsce w Szkole Podstawowej nr 100 na os. Albertyńskim w Nowej Hucie. Tam, po interwencji "Gazety Krakowskiej" i rodziców, dyrektor postanowił zamalować graffiti. W większości innych krakowskich szkół dyrektorzy wprowadzili zakaz kibicowania. Na przykład w Gimnazjum nr 48 na os. Kolorowym uczniowie nie mogą nosić szalików, koszulek z logo drużyn. Nie wolno im mieć gadżetów z emblematem piłkarskich zespołów.
- W mojej szkole też jest zakaz kibicowania - zapewnia dyrektor Sadok. Mamy drużynę koszykarek Wisły, ale nawet one występują w neutralnych strojach. Zrobiliśmy małe śledztwo w sprawie graffiti. Ci, których podejrzewaliśmy, okazali się niewinni. A mnie już kończą się farby, pieniądze, czas i cierpliwość.
Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej przyznaje, że wie o problemie w Szkole nr 113. - Pani dyrektor sama się do nas zgłosiła - mówi. - Prosiła, abyśmy zwrócili na szkołę większą uwagę. Wyślemy tam więcej patroli, by złapać sprawcę. Baczniej przyjrzymy się miejscu, szczególnie wieczorami i nocą.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!