Do zdarzenia doszło w środę 5 stycznia, około godz. 14. Dziewczynka stała w okolicy szkoły przy ul. Starowiślnej i rozmawiała z mamą przez telefon. - Nagle podszedł do niej mężczyzna i zaczął dotykać jej miejsc intymnych - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Dziewczynka zaczęła się bronić. Niedługo później przyszła jej mama, a Hubert K. uciekł.
Matka zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze z komisariatu przy ulicy Szerokiej szukali go w centrum miasta na podstawie rysopisu, który podała dziewczynka i jej matka.
Kraków: zabili dla zysku. Sąd wymierzył im karę
Złapali go na ul. Grodzkiej. Podczas zatrzymania mężczyzna nie bronił się, zachowywał się normalnie. Jednak, gdy policjanci przyprowadzili go na komisariat, zaczął zdradzać oznaki zaburzeń psychicznych.
Co ciekawe, miał przy sobie legitymację inwalidzką, do której wkleił swoje zdjęcie w... koszulce z napisem "policja". Legitymacja była umieszczona w obwolucie, której używają właśnie policjanci. Jak się jednak okazało, Hubert K. nigdy nie nosił munduru. Śledztwo w sprawie molestowania wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście-Zachód.
- Okazało się, że mężczyzna miał już prowadzone postępowania w tego typu sprawach. Nie wiemy jeszcze, jak się zakończyły. Czekamy na komplet dokumentacji w jego sprawie - mówi Bogusława Marcinkowska. Hubert K. jest osobą nigdzie niezameldowaną. Na razie niewiele o nim wiadomo. Nie wiemy nawet, czy przyznał się do molestowania dziesięciolatki. - Kontakt z nim jest dość utrudniony - przyznaje prokurator Marcinkowska. Hubert K. nadal sprawia wrażenie niestabilnego psychicznie.
Mężczyznę przebadają biegli, powołani przez prokuraturę. Stwierdzą oni, czy był w stanie kierować swoim postępowaniem i wypowiedzą się na temat jego ewentualnych zaburzeń psychicznych.
Niewykluczone, że ofiarami mężczyzny padły także inne dzieci. Prokuratura bada tę ewentualność i prosi o zgłaszanie się ewentualnych ofiar Huberta K.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!