- Zorientował się, że podczas jej wizyty zginął pierścionek, więc zadzwonił do nas. Gdy na miejsce przyjechał patrol, zguba znalazła się w portfelu tej pani. Później okazało się, że nie był to wcale jej pierwszy raz - mówi Marek Szczepański, komendant mszańskiej policji.
23-letnia kobieta (mieszkanka podsądeckiej miejscowości) przyznała się do kradzieży. - Kiedy już zaczęła się przyznawać, to trudno jej było skończyć. Przynajmniej trzech podobnych kradzieży dokonała w Mszanie, pięciu w sklepach jubilerskich w Nowym Sączu i dwóch w Grybowie - kontynuuje policjant.
Złodziejka za każdym razem kradła po jednej rzeczy. Zwykle łupem padał złoty pierścionek albo kolczyki. Nie wszyscy właściciele sklepów, do których zawitała, zgłosili kradzież. Policjanci podejrzewają, że niektórzy mogą nawet nie wiedzieć, że coś z półek zniknęło.
Kobieta miała prostą metodę na kradzieże. Przychodziła do sklepu z książkami, którymi handlowała, rozkładała je na ladzie i w zmieszaniu związanym z prezentacją czekała na chwilę nieuwagi sprzedawcy, aby sięgnąć po upatrzoną błyskotkę.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu
