Koło godziny 15 zaniepokojeni o kierowców i pieszych mieszkańcy poprosili o reakcję dyżurnego myślenickiej policji. Zauważyli galopujące zwierzę przy markecie i na ruchliwej drodze wojewódzkiej.
Za wierzchowcem ustawił się sznur samochodów. Najbliżej miejsca w którym dostrzeżono czarnej maści konia był dzielnicowy gminy Sułkowice. Na jednej z przecznic ul. 1 Maja policjant zbliżył się do niego, chwycił go za uzdę i słownie uspokajał spłoszone zwierzę. Dla bezpieczeństwa przywiązał do uprzęży parcianą taśmę.
Z pomocą jednego z mieszkańców, koń dał się zaprowadzić na ogrodzony teren pobliskiej posesji. Zmęczone i przestraszone zwierzę okryto kocem, aby zapobiec jego wychłodzeniu.
Policjantowi udało się ustalić, kto może być właścicielem konia i po przejeździe opiekunki okazało się, że koń uciekł jej przeskakując ogrodzenie. Koń pokonał ponad 7 kilometrów przez okoliczne wsie, aż dotarł do miasta.
Kobieta została ukarana grzywną za wykroczenie niezachowania zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Zarówno rumak, jak osoby postronne czy interweniujące nie odniosły obrażeń.