
Krew Boga
Wczesne średniowiecze. Na ostatnią pogańską wyspę, cudem uniknąwszy śmierci, dociera rycerz Willibrord (Krzysztof Pieczyński). Okrutnie doświadczony przez los, lecz twardo stąpający po ziemi wojownik, już dawno zginąłby, gdyby nie pomoc Bezimiennego (Karol Bernacki) – pełnego ideałów chłopaka, skrywającego przed światem prawdziwą tożsamość. Pomimo różnic w światopoglądzie i podejściu do religii, mężczyźni zostają towarzyszami podróży. Kontynuują wędrówkę połączeni wspólnym celem – chcą odnaleźć i ochrzcić ukrytą w górach osadę pogan. Chociaż chrystianizacja mieszkańców to jedyny sposób, by uchronić ich przed zbliżającą się zagładą, misję bohaterów spróbują zatrzymać kapłan pogan oraz ich wódz, Geowold. Ich działania wystawiają poglądy obcych na wielką próbę. Jednak w ostatnim bastionie "starej wiary" Willibrord i Bezimienny mogą liczyć na nieoczekiwanego sojusznika. Jest nim Prahwe – charyzmatyczna córka Geowolda. Wkrótce miłość skonfrontuje się z nienawiścią, dialog z przemocą, szaleństwo z zasadami, a wielu będzie musiało zginąć...

Agent Kot
Kotka Roxi marzy o tym, by zostać agentką i brać udział w sekretnych misjach. Szansa na to pojawia się, kiedy w okolicy jej domu dochodzi do zuchwałych kradzieży, a sama Roxi dość przypadkowo zostaje wciągnięta w kryminalną intrygę. Na przekór kłopotom postanawia jednak wziąć sprawy w swoje pazurki i schwytać rabusiów. Szczęśliwie, nie jest sama, bo na swojej drodze spotyka brawurową ekipę pomocników. W ten sposób szeregi samozwańczych „detektywów” zasilają: wyszczekany pies Elvis, który niejednemu dał w kość, osioł Eustachy – mistrz kamuflażu o cyrkowych wręcz zdolnościach oraz neurotyczny kogut Ferdek – niezrównany i lekko niezrównoważony specjalista w dziedzinie ucieczek z kurnika. Wszyscy oni łączą siły w walce ze złem i ruszają tropem bandytów. Coś jednak idzie nie tak i to nasi bohaterowie zostają… uznani za szajkę złodziei! Ścigani przez policję, „agenci ściśle fajni” zrobią wszystko, by złapać przestępców i oczyścić swoje dobre imię.

Hej, sokoły
Co roku u południowych wybrzeży Islandii odbywa się największy turniej piłkarski dla dzieci. W tym roku o mistrzowski puchar rywalizuje także dziesięcioletni Jon wraz ze swoim zespołem.
Jak się okazuje, chłopiec będzie musiał dorosnąć szybciej, niż się spodziewał, zarówno na boisku jak i poza nim