Wypadki w Tatrach. Turyści czują presję odniesienia sukcesu
Nad nowymi regulacjami, które mają poprawić bezpieczeństwo w górach, pracuje zarówno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak i parlamentarna komisja ds. kultury fizycznej, sportu i turystyki. Według zapowiedzi szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, nowe uregulowania miałyby polegać przede wszystkim na czasowym zamykaniu szlaków.
Na szlaku, jak na plaży
W wypowiedzi dla radia RMF minister zapowiedział, że wyobraża sobie rozwiązania podobne do stosowanych nad morzem. Tam, gdy nie ma bezpiecznych warunków do kąpieli, wywieszana jest flaga i obowiązuje zakaz kąpieli.
- Kiedy sytuacja pogodowa jest zła, pojawia się ogłoszenie, że nie wolno wychodzić w góry. Wówczas służby nie ponoszą odpowiedzialności za to, co może się złego wydarzyć. Bo przestrzegają, żeby nie wychodzić w góry - powiedział minister Błaszczak.
To jego zdaniem lepsze rozwiązanie niż wprowadzanie obowiązkowego ubezpieczenia wypraw w góry, ponieważ nie obciąża dodatkowo kieszeni turystów.
Prace nad nowymi przepisami dopiero się rozpoczynają w ministerstwie. Nie ma jeszcze żadnego projektu nowych przepisów. Najpierw mają się odbyć konsultacje z ekspertami.
TOPR: nie tędy droga
To dopiero początek prac nad poprawą bezpieczeństwa w górach, ale przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego i Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego już oceniają, że zamykanie szlaków nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Najwięcej wypadków w górach jest przy świetnych warunkach, przy bardzo dobrej pogodzie. Wtedy więc musielibyśmy ograniczać ruch. Przy złej pogodzie prawie go nie ma - zauważa Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - Warunki, jakie panowały na przełomie 2015 i 2016 roku, z punktu widzenia fachowców, były bardzo dobre, pozwalały na ciekawe przejścia wieloma trasami. Ci, którzy wtedy zginęli, nie byli jednak na nie przygotowani.
Administracyjne zamykanie Tatr, jego zdaniem, nie ma sensu. - Bo co to znaczy, że służby nie będą ponosiły odpowiedzialności? Gdy ktoś mimo zakazu pójdzie i będzie miał kłopoty, to podejmiemy akcję. My jesteśmy od tego, żeby ratować ludzi - podkreśla Jan Krzysztof. - Z kolei otwieranie szlaków może stwarzać pozory bezpieczeństwa, a w górach ryzyko wypadku będzie istniało zawsze.
Na razie nie wiadomo, jak zakaz wchodzenia na szlaki chce egzekwować MSWiA. Czy przewiduje karanie tych, którzy zdecydują się złamać przepisy?
- Nie ma gotowego projektu zmian. Kwestie te wymagają również analizy dotyczącej tego, jak sytuacja ta regulowana jest w innych krajach europejskich - usłyszeliśmy wczoraj w biurze prasowym MSWiA.
Tylko edukacja
- Jedną z przyczyn wypadków w Tatrach jest brak wiedzy turystów na temat właściwych zachowań. Prowadzimy działania edukacyjne, ale z uwagi na ograniczenia finansowe nie możemy zwiększyć aktywności w tym zakresie - dodaje Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
Dlatego proponuje... podwyżkę cen biletów wstępu do parku z 5 do 6,25 zł, co pozwoliłoby zwiększyć udział TOPR w zyskach ze sprzedanych biletów z 15 do 25 proc. Obecnie pogotowie górskie rocznie z biletów dostaje około 1,1 mln zł.
Ministerialni urzędnicy podjęli działania po serii śmiertelnych wypadków w Tatrach na przełomie 2015 i 2016 roku. Wówczas w górach po polskiej i słowackiej stronie (formalnie zamkniętej w zimie dla turystów) śmierć poniosło aż 13 osób.