https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na czas złej pogody MSWiA planuje zamykać górskie szlaki dla turystów

Łukasz Bobek
Akcja ratowników TOPR pod Kazalnicą, którą prowadzili w nocy z 30 na 31 grudnia 2015 roku, była 	jedną z najtrudniejszych w ostatnich latach. Ratowany turysta zmarł w szpitalu w Zakopanem
Akcja ratowników TOPR pod Kazalnicą, którą prowadzili w nocy z 30 na 31 grudnia 2015 roku, była jedną z najtrudniejszych w ostatnich latach. Ratowany turysta zmarł w szpitalu w Zakopanem ANDRZEJ MIKLER/TOPR
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce zamykać szlaki w górach, gdy warunki dla turystów będą bardzo niebezpieczne.

Wypadki w Tatrach. Turyści czują presję odniesienia sukcesu

Nad nowymi regulacjami, które mają poprawić bezpieczeństwo w górach, pracuje zarówno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak i parlamentarna komisja ds. kultury fizycznej, sportu i turystyki. Według zapowiedzi szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, nowe uregulowania miałyby polegać przede wszystkim na czasowym zamykaniu szlaków.

Na szlaku, jak na plaży

W wypowiedzi dla radia RMF minister zapowiedział, że wyobraża sobie rozwiązania podobne do stosowanych nad morzem. Tam, gdy nie ma bezpiecznych warunków do kąpieli, wywieszana jest flaga i obowiązuje zakaz kąpieli.

- Kiedy sytuacja pogodowa jest zła, pojawia się ogłoszenie, że nie wolno wychodzić w góry. Wówczas służby nie ponoszą odpowiedzialności za to, co może się złego wydarzyć. Bo przestrzegają, żeby nie wychodzić w góry - powiedział minister Błaszczak.

To jego zdaniem lepsze rozwiązanie niż wprowadzanie obowiązkowego ubezpieczenia wypraw w góry, ponieważ nie obciąża dodatkowo kieszeni turystów.

Prace nad nowymi przepisami dopiero się rozpoczynają w ministerstwie. Nie ma jeszcze żadnego projektu nowych przepisów. Najpierw mają się odbyć konsultacje z ekspertami.

TOPR: nie tędy droga

To dopiero początek prac nad poprawą bezpieczeństwa w górach, ale przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego i Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego już oceniają, że zamykanie szlaków nie jest dobrym rozwiązaniem.

- Najwięcej wypadków w górach jest przy świetnych warunkach, przy bardzo dobrej pogodzie. Wtedy więc musielibyśmy ograniczać ruch. Przy złej pogodzie prawie go nie ma - zauważa Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - Warunki, jakie panowały na przełomie 2015 i 2016 roku, z punktu widzenia fachowców, były bardzo dobre, pozwalały na ciekawe przejścia wieloma trasami. Ci, którzy wtedy zginęli, nie byli jednak na nie przygotowani.

Administracyjne zamykanie Tatr, jego zdaniem, nie ma sensu. - Bo co to znaczy, że służby nie będą ponosiły odpowiedzialności? Gdy ktoś mimo zakazu pójdzie i będzie miał kłopoty, to podejmiemy akcję. My jesteśmy od tego, żeby ratować ludzi - podkreśla Jan Krzysztof. - Z kolei otwieranie szlaków może stwarzać pozory bezpieczeństwa, a w górach ryzyko wypadku będzie istniało zawsze.

Na razie nie wiadomo, jak zakaz wchodzenia na szlaki chce egzekwować MSWiA. Czy przewiduje karanie tych, którzy zdecydują się złamać przepisy?

- Nie ma gotowego projektu zmian. Kwestie te wymagają również analizy dotyczącej tego, jak sytuacja ta regulowana jest w innych krajach europejskich - usłyszeliśmy wczoraj w biurze prasowym MSWiA.

Tylko edukacja

- Jedną z przyczyn wypadków w Tatrach jest brak wiedzy turystów na temat właściwych zachowań. Prowadzimy działania edukacyjne, ale z uwagi na ograniczenia finansowe nie możemy zwiększyć aktywności w tym zakresie - dodaje Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.

Dlatego proponuje... podwyżkę cen biletów wstępu do parku z 5 do 6,25 zł, co pozwoliłoby zwiększyć udział TOPR w zyskach ze sprzedanych biletów z 15 do 25 proc. Obecnie pogotowie górskie rocznie z biletów dostaje około 1,1 mln zł.

Ministerialni urzędnicy podjęli działania po serii śmiertelnych wypadków w Tatrach na przełomie 2015 i 2016 roku. Wówczas w górach po polskiej i słowackiej stronie (formalnie zamkniętej w zimie dla turystów) śmierć poniosło aż 13 osób.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bleble
edukacja nic tu nie zalatwi tak naprawde. potem prosze nie plakac w tv, ze turysci nierozwazni. jak widac taka edukacja nic nie daje. tylko zamkniecie tatr cos do kogos przemowi i obowiazkowe ubezpieczenia. sami uczeni widze a jak sie cos chce z tym zrobic podnoszone larum. jakies takie za bardzo te polityczne wypowiedzi... no zastanowcie sie w koncu o co chodzi bo ciagle slysze w tv radio zeby nie wychodzic w gory topr ostrzega a potem same wypadki to jak z ta edukacja bedzie??? w szkole beda uczyc tego???? :) a jak ktos dawno skonczyl szkole to jak do niego przemowicie??? :)))
O
Orto
Chyba kolega nie załapał zartu ortograficzne ;))))
F
Fachowcy
Fachowcu :):):):)
M
Mell
Debilniejszego pomysłu nie słyszałem " wywieszanie czerwonej flagi jak nad morzem" no po prostu masakra,tak mówi facet który był chyba tylko nad Morskim Okiem albo i wcale w górach nie był .
No ale czego można spodziewać się od przygłupawych polityków ?
G
Gal
Opłata jak na Słowacji i/lub obowiązkowa polisa, zwalniająca z owej opłaty podczas zdarzenia losowego. Ale jak ktoś się w klapkach na Rysy wybierze lub będzie wracać z Morskiego Oka i nagle ciemno się zrobi i będzie halo do służb, to polisa nie obejmuje głupoty. I w ten sposób idioci szybko zbankrutują i nie będą się szwendać po górach. Po co zakazy? Ma sprzęt, wyszkolenie, lubi hazard, jest zawodowcem? Dlaczego nie może w ekstremalnych warunkach wspinać się? W Himalajach też idą na maxa i jeden wraca inny nie, ale to są zawodowcy.
b
bigi
wprowadźcie tak jak słowacy opłatę za interwencję służb ratowniczych. Momentalnie poznikają głupcy, którzy mają w d**** ostrzeżenia.
m
malek
To że TOPR wskazuje na bezsensowność proponowanych rozwiązań, nie ma znaczenia. Fahofcy wiedzą lepiej, że trzeba coś zrobić i mają swój pomysł. Kto prosił TOPR by się odzywał?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska