– A więc w kwietniu rolnicy otrzymywali o 12 proc. mniej niż przed rokiem – zauważa Dorota Śmigielska, starszy specjalista ds. rynku mleka i doradztwa z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Podkreśla ona, że już w siedmiu województwach cena mleka spadła poniżej złotówki. Co gorsza, prognozy dotyczące cen nie są dobre dla producentów. Wcześniej Komisja Europejska zakładała, że sytuacja na rynku mleka poprawi się w trzecim lub czwartym kwartale tego roku. Teraz zmieniła zdanie.
Będzie jeszcze gorzej
– Przewiduje się, że do końca roku producentów czekają tylko dalsze spadki cen mleka – podkreśla Dorota Śmigielska. – Pojawiają się opinie, że na koniec roku cena litra mleka może osiągnąć poziom 85-90 gr. A poprawa może nastąpić dopiero w przyszłym roku.
Rolnicy są jeszcze większymi pesymistami.
– Uważam, że kryzys na rynku mleka może jeszcze potrwać dwa lata – mówi Krzysztof Grzegorczyk, rolnik z Dobrzyniewa Kościelnego, właściciel stada liczącego 20 krów dojnych.
Mówi on, że ostatnio cena mleka systematycznie spada. Mleczarnia obniża po 5 gr na litrze. Teraz rolnik z Dobrzyniewa Kościelnego – będący dostawcą Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej – otrzymuje 90 gr netto (jest VAT-owcem).
– Jestem przygotowany na to, by przetrwać ten trudny czas – zapowiada Grzegorczyk. – Moje gospodarstwo nie jest przeinwestowane, nie spłacam kredytów.
Dodaje, że nie jest to pierwszy kryzys w branży mleczarskich, choć z pewnością najbardziej dotkliwy. Na pewno problemy będą mieć ci producenci, którzy bardzo dużo inwestowali w swoje gospodarstwa i mają duże zobowiązania finansowe.
Nie ma natomiast jeszcze najświeższych danych dotyczących skupu mleka, ale należy przypuszczać, że będzie on wyższy. W pierwszym kwartale tego roku był wyższy o 9 proc. niż w analogicznym okresie roku 2015. Jednak na tle takich państw jak Irlandia czy Belgia i tak wypadamy blado. W Irlandii produkcja mleka wzrosła o 30 proc., a w Belgii o 15 proc.
Komisja Europejska mówi o dobrowolnym ograniczaniu produkcji mleka – producenci powinni się w tej kwestii porozumieć ze swoimi spółdzielniami. Jednak KE nie przewidziała rekompensat z tego tytułu (mówi się o tym, że pieniądze na ten cel mogą pochodzić z budżetów krajowych, gdyż unijna pomoc trafiła do producentów w minionym roku). Czy znajdą się chętni i jakie rozmiary to przybierze, trudno powiedzieć. Jak zauważa Dorota Śmigielska, ograniczanie produkcji mleka ma być dobrowolne i zapewne większość państw będzie się obawiało takiego posunięcia, ponieważ inni mogą w tym czasie zająć miejsce na rynku, które oni zwolnią.
Pomoc do końca czerwca
Jeśli chodzi o wspomnianą unijną pomoc, to pieniądze w ramach tzw. tymczasowego nadzwyczajnego wsparcia dla rolników w sektorach hodowlanych (niecałe 0,5 gr. do litra mleka) muszą trafić do producentów końca czerwca. Jeśli tak się nie stanie, wrócą do Brukseli. Wnioski o tę pomoc złożyło w Agencji Rynku Rolnego 93 tys. rolników. Nie są to jednak duże pieniądze, bo zgodnie z przyjętymi przez nasz rząd kryteriami, wsparcie trafi do tych gospodarstw, które w ostatnim roku kwotowym wyprodukowały od 15 tys. do 300 tys. litrów mleka.
A więc najwyższa pomoc, jaką może otrzymać gospodarstwo, wyniesie 4,2 tys. zł.
Jeśli cena mleka nadal będzie spadać, wielu gospodarstwom grozi utrata płynności finansowej – podkreśla Dorota Śmigielska.
Umorzą kary? To nic pewnego
Resort rolnictwa zapowiedział wprawdzie nową pomoc skierowaną do polskich rolników – umorzenie spłaty kar za przekroczenie kwot mlecznych. „Program będzie polegał na umorzeniu w całości lub części opłat za przekroczenie kwot indywidualnych, których wniesienie zagraża ważnym interesom rolników. Program pomocowy jest konieczny ze względu na drastyczny spadek cen skupu mleka” – czytamy w komunikacie ministerstwa rolnictwa. Rolnik, który chce otrzymać pomoc, musiałby skierować do ministra rolnictwa wniosek o umorzenie opłaty, a w nim przedstawić swoją sytuację materialną, „aby decyzja w sprawie udzielenia mu pomocy nie pozostawiała wątpliwości, że jest uzasadniona”. Planowe wsparcie ma polegać na całkowitym lub częściowym umorzeniu II i III raty – jednak, co ważne, tylko dla gospodarzy, którzy zapłacili I ratę opłaty za przekroczenie indywidualnej kwoty. Program pomocy miałby zacząć funkcjonować 1 sierpnia tego roku. Niestety, zgodę na to musi wyrazić Komisja Europejska.
– Nie należy więc robić sobie zbyt dużych nadziei, bo nie wiadomo czy KE się na to zgodzi – zauważa przedstawicielka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Pomimo tego, że pieniądze pochodziłyby ze środków krajowych, bo nasz rząd przecież karę za nadprodukcję zapłacił.
Barbara Kociakowska