Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad wydaniem każdej złotówki będą się dokładnie zastanawiać. Zapowiada nowy dyrektor szpitala w Oświęcimiu

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Zbiory prywatne
Szpital Powiatowy w Oświęcimiu ma nowego dyrektora, Edwarda Piechulka. Został zatrudniony na początku listopada. Rozmawiamy z nim o programie naprawczym, utrzymaniu personelu medycznego i priorytetowych inwestycjach.

Rozmowa z EDWARDEM PIECHULKIEM, nowym dyrektorem Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu

Jak ocenia pan, jako ekonomista z wykształcenia kondycję oświęcimskiego szpitala?

Pozytywnie, bilansujemy się, była niewielka strata za 2018 rok, wynosząca około 1,9 mln złotych, ale przy przychodach w granicach 100 mln złotych, nie stanowi ona zagrożenia dla funkcjonowania szpitala. Zgodnie z przepisami w takiej sytuacji, na początku 2019 roku opracowany został program naprawczy, który jednoznacznie określa w okresie, co w ciągu najbliższych trzech lat zostanie lekko zmienione w naszej działalności, żeby pokryć te straty, wyjść na wynik zerowy lub lekko ponad zero. Trzeba bowiem podkreślić, że rolą szpitala nie jest generowanie potężnego zysku, bowiem jako placówka publiczna dostajemy środki z budżetu państwa na jego funkcjonowanie i chodzi o to, aby odbywało się to na dobrym poziomie oraz w zgodzie z jej misją, którą jest ratowanie życia pacjentów, leczenie oraz poprawa komfortu życiowego pod względem zdrowotnym.

Do tej pory przez kilkanaście lat zarządzał pan niepublicznymi spółkami służby zdrowia na Śląsku. Czy szpitalem publicznym będzie trudniej?

Z pewnością w publicznej służbie zdrowia jest więcej barier, jeśli chodzi o przepisy. Pewnie są zasadne, bo otrzymujemy publiczne pieniądze i trzeba nimi szczególnie oszczędnie oraz w przejrzysty sposób gospodarować. Jeśli chodzi o kontakty z personelem medycznym to nie ma żadnych różnic w podejściu. Widzę jednak, że pewne modele opieki nad pacjentem już wypracowane i sprawdzone w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej można przenieść tutaj.

Zatrzymać młodych medyków

Wiele placówek służby zdrowia boryka się z brakami lekarzy, średniego personelu. Jak istotny jest to problem jeśli chodzi o szpital w Oświęcimiu, w którym na przykład średnia wieku personelu pielęgniarskiego sięga już 53 lat?

Jest to generalnie problem całej służby zdrowia w Polsce. Oczywiście my będziemy podejmować działania, jakie są tylko możliwe w skali naszego szpitala. W tej chwili jesteśmy na granicy optymalnego zatrudnienia, ale faktycznie wystarczy jedno małe zawirowanie spowodowane na przykład zachorowaniami na grypę i mogą nastąpić perturbacje. W tej chwili zatrudniamy prawie 900 osób. Szpital jest jednym z największych pracodawców w mieście i powiecie oświęcimskim. Dbałość o załogę uważam za jeden z priorytetów w kierowaniu szpitalem. Oczywiście podstawowym elementem jest wynagrodzenie, ale również liczy się to jak zorganizowane jest miejsce pracy, co zakład oferuje w sferze socjalnej. Na ten temat m.in. rozmawiałem z pracownikami przy okazji poznawania kolejnych oddziałów w pierwszych tygodniach pracy. Spotkałem się z większością pracujących u nas lekarzy, wszystkimi ordynatorami, pielęgniarkami oddziałowymi i rezydentami robiącymi specjalizacje, których jest tutaj sporo. Większość z nich deklarowała, że zostanie w naszym szpitalu. Część wiąże to z bliskością miejsca zamieszkania, ale nie tylko. Ważna dla nich jest również dobra opinia, którą cieszy się oświęcimski szpital, możliwość pracy z bardzo dobrymi lekarzami, którzy są fachowcami z dużym doświadczeniem. Dla młodego lekarskiego narybku jest to ważna rzecz i ci młodzi ludzie o tym wiedzą. Dlatego mamy nadzieję, że większość z nich zostanie. Jeśli chodzi o personel pielęgniarski to chcę w najbliższym czasie spotkać się z rektorem oświęcimskiej uczelni, aby przedyskutować możliwości zachęt dla absolwentek kierunku pielęgniarskiego, aby trafiały do naszego szpitala.

Czy podczas tych pierwszych spotkań z personelem spotkał się pan z jakimiś oczekiwaniami płacowymi?

Nie rozmawialiśmy przy tej okazji o wynagrodzeniach. Zwykle są to tematy trudne, ale jak zauważyłem personel naszego szpitala rozumie zagadnienia płacowe i zazwyczaj sprawy te przebiegają w sposób spokojny i przemyślany. Przypomnę więc raz jeszcze, że dostajemy środki z budżetu państwa i możemy rozdać tylko tyle, ile otrzymamy. Oczywiście można szukać także oszczędności, ale należy pamiętać, że redukcja kosztów nie może wpłynąć na pogorszenie się warunków działalności szpitala. Na pewno będziemy dobrze zastanawiać się na wydaniem każdej złotówki. Dzięki temu być może będziemy w stanie zrealizować oczekiwania pracowników, chociaż pewnie nie w takim zakresie, jakim by chcieli. Dodam, że spotkałem się także z organizacjami związkowymi, rozmawialiśmy na temat współpracy, bo jako przedstawiciele załogi wiedzą one o pewnych problemach więcej niż do nas dociera. Zadeklarowałem, że zawsze jestem otwarty na rozmowy i sugestie, bo tylko wzajemne zrozumienie spowoduje, że oświęcimski szpital będzie mógł piąć się do góry.

Szpital na słońce, a co z parkingami?

Jakie priorytety stawia pan sobie jeśli chodzi o inwestycje?

Jednym z najważniejszych jest budowa łączników między budynkami szpitalnymi, bo obecny wewnętrzny system transportu pacjentów samochodami czy po prostu na piechotę nie przystaje do obecnych standardów w służbie zdrowia, zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo pacjentów, jak i komfort pracy personelu. Posiadamy już dokumentację budowlaną, pozwolenie na budowę, natomiast problemem może być pozyskanie środków finansowych. Szacujemy, że będzie potrzeba dużo, bo około 5 - 6 mln złotych. Bierzemy pod uwagę prowadzenie tej inwestycji etapami w zależności od możliwości finansowych. Przewiązki mają połączyć wszystkie budynki szpitalne poza oddziałem psychiatrii. Kolejnym priorytetem jest modernizacja oddziału dziecięcego. W tej chwili mamy 30 łóżek, a będziemy musieli mieć 40. Problem w tym, że nie mamy gdzie tego zrobić, bo obecnego oddziału nie da się rozbudować ani w dół ani w górę. Poprosiłem architekta o przygotowanie wstępnej koncepcji. W tym przypadku problem może stanowić także kwestia finansowania. W tej sprawie będę pukał do różnych drzwi z prośbą o wsparcie. Czas na dostosowanie się do nowych zaleceń na tym oddziale mamy do 2021 roku, a chodzi m.in. o wydzielenie stref dla małych pacjentów i tych większych. Planujemy także rozszerzyć szpitalny oddział ratunkowy pod kątem pacjentów, którzy będą poddani obserwacji przez 24 godziny pod nadzorem oddziału wewnętrznego, a ewentualnie dopiero potem, po przeprowadzeniu pełnej diagnostyki w razie konieczności skierowani na oddział główny.

A co z parkingiem wewnątrz szpitala?

Słyszałem, że były próby rozwiązania tego problemu. W tej chwili także nie mamy na ten cel pieniędzy, ale być może przy okazji budowy systemu fotowoltaiki, co także mamy zaplanowane na 2020 rok, uda nam się wydzielić i uporządkować miejsca na parkingi pod zamontowanymi instalacjami fotowoltaicznymi. Dodam, że fotowoltaika pozwoli nam ograniczyć koszty energii od 20 do 30 proc. W przypadku tej inwestycji także mamy już pełną dokumentację.

Wspomniał pan, że szpital cieszy się dobrą opinią, ma się czym pochwalić. Jaką działalność ma pan na myśli?

To jest kwestia, którą także uważam za jeden z priorytetów. Chodzi o pokazanie naszej działalności szerzej na zewnątrz, tego co szpital potrafi, jakie stosuje technologie na konkretnych oddziałach, jakich mamy dobrych lekarzy. Myślę, że każdy z oddziałów ma się czym pochwalić, na pewno jest wśród nich ortopedia, a także oddziały noworodkowy, ginekologiczny, dziecięcy, wewnętrzny. Możemy pochwalić się dobrym ośrodkiem psychiatrii. Wszystkie rozwijają się, idą do przodu.

I jeszcze sprawa dyżurów zespołu ratowniczo-medycznego w Brzeszczach przez całą dobę, o co dla mieszkańców zabiegają władze tej gminy.

Najnowszy ambulans, jaki otrzymaliśmy ostatnio dzięki wsparciu Ministerstwa Zdrowia jest przeznaczony dla Brzeszcz. Do tego jest również doświadczona załoga. Byłoby grzechem tego nie wykorzystać, tym bardziej, że potrzebny jest niewielki nakład finansowy, aby rozszerzyć stacjonowanie karetki na całą dobę. Jest to uzasadnione także wysoką populacją mieszkańców tej gminy i dużą liczbą zakładów pracy na jej terenie. Jest absurdem, aby w tej sytuacji karetka do Brzeszcz dojeżdżała z Kęt czy innego ośrodka.

Dziękuję za rozmowę

Edward Piechulek
Lat 59, z wykształcenia ekonomista, absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny). Ponadto ukończył studia podyplomowe z zarządzania. Od 2003 roku zarządzał placówkami służby zdrowia na Śląsku. Był prezesem spółek medycznych Ultra-Med-Strefa w Tychach i Helimed w Katowicach.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska