Nadzieja na dioramę u ministra

Mam obietnicę od ministra Piotra Glińskiego, że wesprze budowę dioramy w Łużnej - mówi Kazimierz Krok, wójt gminy. - Na razie była to tylko rozmowa, podczas której opowiedzieliśmy mu o naszym pomyśle, idei, która towarzyszyłaby budowie. Minister był naprawdę zainteresowany naszym projektem - mówi z zadowoleniem wójt Krok.

Owo zainteresowanie ma przełożyć się na konkretną kwotę potrzebną na przygotowanie dokumentacji technicznej. Przypomnijmy tylko, że szacunkowe dane mówią, iż tylko na potrzebną „papierologię” potrzeba około 2,5 miliona złotych. Cała inwestycja miałaby kosztować około 50 milionów złotych. To właśnie pieniądze, jakby nie patrzyć duże, były główną przyczyną zaniechania przez łużniańskich radnych jakichkolwiek kroków, by pomysł parku pamięci wcielić w czyn.

Czy teraz się to zmieni z racji ministerialnych deklaracji? - Zastrzyk, którym miałoby nas wspomóc, ma być spory - zapowiada wójt. - Nie tylko na potrzebne projekty, ale i na wykonanie zasadniczego etapu prac - dodaje. Ma na myśli część wystawową, bez zaplecza.

Diorama miała powstać w naturalnym wyrobisku. Długie na pięćdziesiąt, szerokie na trzydzieści i wysokie na czternaście metrów byłoby bazą, na której projektant umieściłby sceny z fragmentami Bitwy pod Gorlicami. Miały być naturalnej wielkości postaci walczących, do tego detonacje, drżąca ziemia, strzały, błyski, a nawet podmuchy wiatru.

- Musimy to zrobić - mówi z mocą Franciszek Rachel, również członek gorlickiej delegacji do ministerstwa. - Przecież Gorlickie to takie miejsce, gdzie dokonał się przełom, który zmienił bieg historii - podkreśla.

Też ma nadzieję, że za obietnicami pójdą stosowne decyzje.
- Musimy tylko zebrać wszystko w całość i wyjść z konkretną prośbą - dodaje.

Wójt Kazimierz Krok zapowiada, że teraz zleci przetarg na wykonanie dokumentacji technicznej. Wtedy poznamy realne koszty ewentualnej realizacji pomysłu.

Gazeta Gorlicka