

Lech – Cracovia 3:4, 19.08.2006
Bramki: 0:1 Kucharski 17 samob., 0:2 Moskała 56, 0:3 Pawlusiński 63, 1:3 Bąk 75, 2:3 Wachowicz 80, 3:3 Wasilewski 85, 3:4 Giza 90+3.
Cracovia: Cabaj – Wacek, Wiśniewski (80 Karwan), Skrzyński, Rzucidło (54 Radwański) - Baran (80 Nowak), Magiera – Bojarski, Giza, Pawlusiński – Moskała.
Niesamowity przebieg miało to spotkanie. „Pasy” zdominowały Lecha w Poznaniu i po nieco ponad godzinie gry prowadziły już 3:0. W tym momencie podopieczni trenera Stefana Białasa uznali chyba, że jest „po meczu” i się zaczęło… Lech zaczął odrabiać straty. Co ciekawe, tydzień wcześniej „Pasy” prowadziły w Lubinie 3:1, by przegrać 3:4. Teraz mecz skończył się happy endem. Ale w 89 min Zakrzewski strzelił na 4:3 dla Lecha, z tym, że sędzia dopatrzył się spalonego. W 3 min dodatkowego czasu gry Piotr Giza po solowej akcji zapewnił jednak krakowianom zwycięstwo!
Giza (90+3)

Cracovia – Lech 3:2, 26.08.2008
Bramki: 0:1 Zając 16, 1:1 Witkowski 23, 2:1 Witkowski 45+1, 3:1 Witkowski 45+3, 3:2 Quinteros 79.
Cracovia: Olszewski – Kulig, Polczak, Urbański (46 Karwan), Radwański – Pawlusiński, Baran (84 Wacek), Kłus, Nowak – Dudzic, Witkowski (88 Majoros).
Ten mecz zapamiętamy jako show Kamila Witkowskiego. Napastnik „Pasów” w karierze zdobył 6 goli w ekstraklasie, z czego połowę w tym meczu. Co ciekawe, Witkowski mógł w ogóle nie zagrać w tym spotkaniu, ale wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Tomasza Moskały. - To mój pierwszy taki wyczyn w ekstraklasie – komentował po meczu Witkowski. - Mimo to nie jestem zadowolony ze swojej gry. W dziesięciostopniowej skali dałbym sobie najwyżej ósemkę - samokrytycznie przyznał Witkowski, który przez 23 minuty nastrzelał tyle goli, ile wcześniej przez... 1090 minut, jakie rozegrał w tym sezonie.

Lech – Cracovia 2:2, 30.05.2009
Bramki: 1:0 Rengifo 12, 1:1 Szeliga 46, 2:1 Rengifo 67, 2:2 Moskała 82.
Cracovia: Cabaj – Kulig, Polczak, Tupalski, Derbich -
Sasin (70 Moskała), Kłus (86 Baran), Szeliga (64 Nowak), Wasiluk, Pawluiński - Ślusarski.
Przed meczem sytuacja wyglądała tak, że Cracovia musiała wygrać, by uniknąć degradacji i nie musieć patrzeć na wyniki innych spotkań. Lech grał „o nic”. Kibice żyją w przyjaźni, ale piłkarze „Kolejorza” nie zamierzali ułatwiać „Pasom” zadania. Cracovia dwa razy doprowadzała do wyrównania, ale nic więcej nie ugrała. Co ciekawe, na skutek zawirowań z licencją, w końcu z ekstraklasy spadł ŁKS, choć zajął 7. miejsce, ale nie dostał licencji i zespołowi trenera Artura Płatka upiekło się.