Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatkowie odpowiedzą za "bombowy" żart

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz
archiwum Polskapress
Dwóch 16-latków przebywających w placówce opiekuńczo-wychowawczej w nietypowy sposób chciało zabić nudę. Nastolatkowie dla zabawy zadzwonili do Ministerstwa Obrony Narodowej i poinformowali, że pod jednym z budynków jest bomba. Sprawa trafiła do sądu dla nieletnich.

Komunikat o bombie szybko postawił służby na nogi. Policja błyskawicznie ustaliła, że osoby, które telefonowały do MON-u dzwoniły z Krakowa. Mundurowi namierzyli numer i trafili do... mieszkania starszego mężczyzny, właściciela numeru.

Jak się okazało, mężczyzna oddał swój telefon wnuczkowi, który przebywa w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Funkcjonariusze trafili do wskazanego ośrodka i ustalili, że za komunikatem o bombie stoi dwóch 16-latków.

MON wybrali zupełnie przypadkowo, zadzwonili do ministerstwa z informacją o bombie, bo stwierdzili, że będzie to dobra zabawa. Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia, zabezpieczyli telefon komórkowy i laptop należący do jednego z 16-latków. Co ciekawe, okazało się, że telefon z którego wykonano połączenie do ministerstwa figurował w systemie jako telefon utracony w wyniku oszustwa.

Sprawa dotyczy 2014 roku, a winowajca został już zatrzymany. Mężczyzna wyłudzał telefony od sieci komórkowych na fałszywe dane, a potem je sprzedawał. Policja ustali w jaki sposób telefon trafił do dziadka 16-latka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska