Zdjęcia: Małgorzata Więcek-Cebula
Było już ciemno, gdy młody mężczyzna w czwartek wracał fiatem punto do Dąbrowy koło Wieliczki, gdzie mieszka. Koło godziny 20.20 jego samochód nagle zjechał na prawo i wpadł bokiem na bariery ochronne. Uderzenie okazało się niezbyt silne, pojazd został wgnieciony z prawej, przedniej strony.
Kierowca, prawdopodobnie w szoku, wysiadł o własnych siłach, przeszedł jezdnię, pokonał barierę oddzielającą pasy ruchu, po czym wszedł na lewy w kierunku Tarnowa. Wtedy rozegrał się dramat. W pieszego najpierw uderzył volkswagen passat. Oszołomiony mężczyzna przewrócił się, ale zaraz wstał. Szedł przed siebie. Na prawym pasie ruchu znów uderzył go samochód, tym razem ciężarówka. Jej kierowca prawdopodobnie chciał uniknąć potrącenia i odbił w lewo uderzając w jadące równolegle bmw, ale zahaczył Krzysztofa Ch. Nie zatrzymał się i pojechał dalej.
- Ranny, najprawdopodobniej w szoku, cofnął się do bariery oddzielającej pasy ruchu. Przeskoczył ją, by znaleźć się w pobliżu swego samochodu na pasie w kierunku Krakowa - relacjonuje asp. Robert Wójcik z Komisariatu Policji Autostradowej.
W tym czasie jechał tamtędy ciężarowy MAN. Kierowca auta zauważył pieszego w ostatniej chwili. Nie miał szans go ominąć. Wtedy Krzysztof Ch. został potrącony po raz trzeci.
Trzej kierowcy zatrzymali się w miejscu wypadku. Wezwane pogotowie ratunkowe zabrało ciężko rannego mężczyznę do bocheńskiego szpitala na oddział anestezjologii i intensywnej terapii.
- Jego stan jest bardzo poważny. Walczy o życie. Ma ciężki uraz głowy i kręgosłupa szyjnego z licznymi złamaniami twarzoczaszki - wylicza lekarz Wojciech Pachacz.
Pacjent został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Bocheńscy lekarze skonsultowali się z neurochirurgami z innych placówek. Planowali wykonać badanie tomografem, które odpowie na pytania dotyczące obrażeń i leczenia. Niewykluczone, że 31-latek trafi do specjalistycznego szpitala w Krakowie lub Tarnowie.
Przyczyny niezwykłej serii wypadków na autostradzie wyjaśnia bocheńska komenda. Chce przede wszystkim przesłuchać wszystkich kierowców - świadków bądź uczestników zdarzeń. Poszukuje tego, który odjechał nie udzielając pomocy rannemu na autostradzie.- Sprawdzamy, dlaczego punto uderzyło w barierę ochronną, a potem kierowca chodził po pasach ruchu - mówi Łukasz Ostręga, rzecznik KPP w Bochni. - Niewykluczone, że zostanie powołany biegły do rekonstrukcji wypadków drogowych.
______________________
Rozmowa z asp. sztab. Jackiem Sobieckim, naczelnikiem wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bochni
Co robić, gdy przytrafi się nam kolizja na autostradzie?
Na pewno nie wolno chodzić pomiędzy pasami. Autostrada to bardzo niebezpieczne miejsce. Należy jak najszybciej zjechać na awaryjny pas ruchu, włączyć światła awaryjne i wystawić trójkąt ostrzegawczy.
Nie lepiej zatrzymać kogoś i poprosić o pomoc?
Absolutnie nie. Najlepiej zostać w samochodzie. W żadnym razie nie można chodzić po innych pasach ruchu i szukać - co się często zdarza - fragmentów auta. Od tego są odpowiednie służby. Wystarczy powiadomić policję.
A jeśli nie mamy telefonu?Przy autostradzie są budki, z których możemy zadzwonić. Z doświadczenia wiem, że kierowcy , którzy widzą auto na pasie awaryjnym, dzwonią na 112 z informacją o zdarzeniu.