https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niebywałe szczęście 31-latka. Przeżył potrącenie przez dwa tiry i osobówkę

Wizualizacja zdarzeń na autostradzie A4 na podstawie wstępnych ustaleń bocheńskiej policji
Wizualizacja zdarzeń na autostradzie A4 na podstawie wstępnych ustaleń bocheńskiej policji Marcin Makówka / Elżbieta Rzyczniak
To cud, że żyje. 31-letni Krzysztof Ch. w ciągu paru minut został trzykrotnie potrącony przez rozpędzone samochody na autostradzie A4, tuż za bocheńskim zjazdem na wysokości Proszówek.

Zdjęcia: Małgorzata Więcek-Cebula

Było już ciemno, gdy młody mężczyzna w czwartek wracał fiatem punto do Dąbrowy koło Wieliczki, gdzie mieszka. Koło godziny 20.20 jego samochód nagle zjechał na prawo i wpadł bokiem na bariery ochronne. Uderzenie okazało się niezbyt silne, pojazd został wgnieciony z prawej, przedniej strony.

Kierowca, prawdopodobnie w szoku, wysiadł o własnych siłach, przeszedł jezdnię, pokonał barierę oddzielającą pasy ruchu, po czym wszedł na lewy w kierunku Tarnowa. Wtedy rozegrał się dramat. W pieszego najpierw uderzył volkswagen passat. Oszołomiony mężczyzna przewrócił się, ale zaraz wstał. Szedł przed siebie. Na prawym pasie ruchu znów uderzył go samochód, tym razem ciężarówka. Jej kierowca prawdopodobnie chciał uniknąć potrącenia i odbił w lewo uderzając w jadące równolegle bmw, ale zahaczył Krzysztofa Ch. Nie zatrzymał się i pojechał dalej.

- Ranny, najprawdopodobniej w szoku, cofnął się do bariery oddzielającej pasy ruchu. Przeskoczył ją, by znaleźć się w pobliżu swego samochodu na pasie w kierunku Krakowa - relacjonuje asp. Robert Wójcik z Komisariatu Policji Autostradowej.

W tym czasie jechał tamtędy ciężarowy MAN. Kierowca auta zauważył pieszego w ostatniej chwili. Nie miał szans go ominąć. Wtedy Krzysztof Ch. został potrącony po raz trzeci.

Trzej kierowcy zatrzymali się w miejscu wypadku. Wezwane pogotowie ratunkowe zabrało ciężko rannego mężczyznę do bocheńskiego szpitala na oddział anestezjologii i intensywnej terapii.

- Jego stan jest bardzo poważny. Walczy o życie. Ma ciężki uraz głowy i kręgosłupa szyjnego z licznymi złamaniami twarzoczaszki - wylicza lekarz Wojciech Pachacz.

Pacjent został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Bocheńscy lekarze skonsultowali się z neurochirurgami z innych placówek. Planowali wykonać badanie tomografem, które odpowie na pytania dotyczące obrażeń i leczenia. Niewykluczone, że 31-latek trafi do specjalistycznego szpitala w Krakowie lub Tarnowie.

Przyczyny niezwykłej serii wypadków na autostradzie wyjaśnia bocheńska komenda. Chce przede wszystkim przesłuchać wszystkich kierowców - świadków bądź uczestników zdarzeń. Poszukuje tego, który odjechał nie udzielając pomocy rannemu na autostradzie.- Sprawdzamy, dlaczego punto uderzyło w barierę ochronną, a potem kierowca chodził po pasach ruchu - mówi Łukasz Ostręga, rzecznik KPP w Bochni. - Niewykluczone, że zostanie powołany biegły do rekonstrukcji wypadków drogowych.
______________________

Rozmowa z asp. sztab. Jackiem Sobieckim, naczelnikiem wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bochni

Co robić, gdy przytrafi się nam kolizja na autostradzie?
Na pewno nie wolno chodzić pomiędzy pasami. Autostrada to bardzo niebezpieczne miejsce. Należy jak najszybciej zjechać na awaryjny pas ruchu, włączyć światła awaryjne i wystawić trójkąt ostrzegawczy.

Nie lepiej zatrzymać kogoś i poprosić o pomoc?
Absolutnie nie. Najlepiej zostać w samochodzie. W żadnym razie nie można chodzić po innych pasach ruchu i szukać - co się często zdarza - fragmentów auta. Od tego są odpowiednie służby. Wystarczy powiadomić policję.

A jeśli nie mamy telefonu?Przy autostradzie są budki, z których możemy zadzwonić. Z doświadczenia wiem, że kierowcy , którzy widzą auto na pasie awaryjnym, dzwonią na 112 z informacją o zdarzeniu.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

,.
w jednym miejscu tak mi ,,profesjonalnie'' zrobił przegląd ,że wykrył aż spaloną żarówkę od rejstracji i górny stop, przy pełnym przeglądzie! A że przez te wielkie wady nie chciał mi podbić, wkurzyłem to zabrałem kasę i poszedłem do innego, ten nawet nie zauważył w.wym braków, gdy mu powiedziałem ostukaniu w kole przy skręcie dopiero zauważył,że drążek kierownicy do wymiany: mechanik w warsztacie szykował się na małą robotę a jak rozebrał towyszło 3 godz roboty, do wymiany była nawet półośka i tuleje wachaczai coś tam jeszcze,
g
gość
"Sprawdzamy, dlaczego punto uderzyło w barierę ochronną, a potem kierowca chodził po pasach ruchu (...)". Przyczyną mogła być pęknięta/urwana itp. prawa (pasażera) końcówka drążka kierowniczego (tzw. gałka). Dowód 1: zdjęcie nr 2 - koło skręcone w lewo (chciał odbić na pas ruchu). Dowód 2: koło skręcone w prawo, wyrwane z zawieszenia. A to było prawdopodobnie powodem zjechania na prawo (koło utraciło prawidłowy tor jazdy), ściągnęło go na prawo i chciał odbić w lewo (dowodem zdjęcia). Dowód 3: zdjęcie nr 2 - widać jak "jechał" po barierce bokiem, a koło wyrwane szurało po asfalcie, widać ślady tarcia opony po jezdni.

Niech to będzie ostrzeżeniem dla właścicieli samochodów, że przeglądy diagnostyczne to nie "zaliczenie za flaszkę", a sprawdzenie stanu technicznego samochodu, dla bezpieczeństwa właściciela i wożonych w nim pasażerów. Pytanie kiedy robił przegląd, jak niedawno, to diagnosta który podbił mu papiery, już nie może spać spokojnie....

Szok powoduje u ludzi nieracjonalne zachowania, robią w szoku rzeczy których nie zrobiliby nie będąc pod wpływem emocji. Tutaj nie widziałbym nic nadzwyczajnego, ciemność, panika, strach, szok i tyle....
f
fanka
Raczej bym nie nazwala tego szczesciem, bo ten czlowiek, niestety, ale mial ogromnego pecha, zostal wielokrotnie potracony, a jego obrazenia sa bardzo powazne"Walczy o życie. Ma ciężki uraz głowy i kręgosłupa szyjnego z licznymi złamaniami twarzoczaszki " wiec gdzie tu szczescie ??
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska