Mężczyźni w trakcie przeprowadzanej na lotnisku kontroli okazali funkcjonariuszom Straży Granicznej bułgarskie dowody osobiste, które znacznie różniły się od przyjętych wzorów. Cudzoziemcy po krótkiej rozmowie przyznali się, że posiadane przez nich dokumenty nie są autentyczne i zostały zakupione od przemytnika w Grecji. Ponadto, w bagażach pasażerów ujawniono dwa polskie dowody osobiste, wydane rzekomo przez wójta jednej z małopolskich gmin, które również okazały się fałszywe. Migranci nie posiadali jednak ze sobą żadnych dokumentów, które potwierdzałyby ich tożsamość oraz obywatelstwo.
Łącznie za całą podróż oraz podrobione dowody osobiste zapłacili po 3 tysiące Euro.
Mężczyźni wyjaśnili również, że są obywatelami Iranu i uciekli ze swojego kraju z powodu prześladowań religijnych. Po dwumiesięcznej pieszej wędrówce z Iranu przez Turcję dotarli do Grecji, skąd próbowali już kilkakrotnie dostać się drogą lotniczą do strefy Schengen. Celem ich podróży były Niemcy, gdzie mieszkają ich rodziny.
Cudzoziemcy podczas przesłuchania w charakterze podejrzanych przyznali się do popełnienia przestępstw.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Mundurowi mają dość. Co dalej z naszym bezpieczeństwem?