Zamienił sale koncertowe na plener i od szesnastu lat podróżuje po całej Europie. Jak udało nam się ustalić; nie ma nawet stałego miejsca zamieszkania. Arne Schmitt mieszka bowiem w tirze, którym podróżuje i wcale nie tęskni za stabilnym życiem. Satysfakcję przynosi mu bowiem fakt, że może dzielić się swoją muzyką z innymi. Jak zarabia więc na życie? Podczas swoich koncertów sprzedaje płyty za cenę zaoferowaną przez słuchaczy. Uważa, że to uczciwa propozycja. Każdy ma szansę najpierw posłuchać go na żywo. W graniu nie przeszkadza mu nawet zgiełk ulicy, który uważa za stymulujący element jego twórczej pracy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+