Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa afera dopingowa, czyli jak Rosjanie włamali się do sejfu

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Podczas gdy władze Światowej Agencji Antydopingowej deliberują, co zrobić z rosyjskimi sportowcami oskarżonymi o doping, technicy laboratoryjni z krajów Europy Zachodniej i USA nie mogą wyjść z podziwu nad sprytem i umiejętnościami ich kolegów z kraju Putina. Chodzi o tajemnicę otwierania próbek z moczem podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku bez pozostawienia śladów tej operacji.

Don Catlin, były szef laboratorium antydopingowego w USA, przyznał na łamach „New York Timesa”, że jest w szoku, bo sam przed rokiem zlecił taką próbę i nie przyniosła ona rezultatów.

Rosyjscy specjaliści dokonali czegoś, co można porównać do złamania kodu Enigmy. Sam doktor Grigorij Rodczenko, a więc człowiek, który ujawnił szczegółowy mechanizm działania programu dopingowego w Rosji, nie jest w stanie powiedzieć, w jaki sposób tego dokonano. To jak wdarcie się do najlepiej strzeżonego na świecie sejfu bez pozostawienia jakichkolwiek śladów włamania.

Człowiek, który zajmował się wylewaniem trefnej zawartości i wlewaniem nieskażonego dopingiem moczu, najpierw przekazywał zalakowane próbki kurierowi i po dwóch godzinach otrzymywał je otwarte. Przedstawiciele szwajcarskiej firmy Berlinger, którzy dostarczają buteleczki do badań antydopingowych od igrzysk w Sydney w 2000 roku, nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Owszem, Berlinger sprzedaje za 2 tysiące dolarów urządzenie służące do otwierania próbek, lecz zastosowanie go powoduje trwałe pęknięcie butelki u nasady.

Oczywiście nie mamy żadnej pewności, że cała ta historia z dziurą w ścianie olimpijskiego laboratorium, przez którą nocą przemycano próbki do podmiany, to nie blef. Nawet dziennikarze „NYT”, którzy opisali opowieść Rodczenki uczciwie przyznają, że nie byli w stanie jej zweryfikować w jakimkolwiek innym źródle. Być może dlatego reakcje ludzi Putina są tak powściągliwe. Oni dobrze wiedzą, że to na razie głos jednego człowieka, na dodatek o zszarganej reputacji. Kilka lat wcześniej w Rosji postawiono mu zarzuty dotyczące nielegalnego obrotu środkami dopingowymi, które zostały puszczone przez wymiar sprawiedliwości w niepamięć, gdy zgodził się współpracować przy programie wsparcia dla sportowców w Soczi. A kilka miesięcy temu, zanim uciekł do Los Angeles, Rodczenko został oskarżony przez WADA o niszczenie próbek złapanych na dopingu Rosjan (wciąż zaprzecza, by brał od sportowców pieniądze za tę przysługę).

Jednak samo podejrzenie, że otwarcie czegoś, co jest nieotwieralne stało się możliwe, ma daleko idące konsekwencje. Dzień w dzień bowiem inspektorzy WADA pobierają od sportowców na całym świecie materiał do badań, lokując go w takich samych buteleczkach, jakich używano w 2014 roku. Najbliższe igrzyska już za niespełna trzy miesiące.

Źródło: Cafeteria - Krzysztof Kawa

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska