Remont ul. Klasztornej został obiecany mieszkańcom w zamian za zgodę na budowę i uruchomienie spalarni powstającej przy ul. Giedroycia.
Urzędnicy obietnicę złożyli w 2009 r. W pierwotnej wersji inwestycja miała zostać zrealizowana w ciągu trzech lat. Później termin remontu ul. Klasztornej przesunięto na grudzień 2015 r.
Jednak z harmonogramu sporządzonego przez urzędników wynika, że zakończenie budowy planowane jest dopiero na koniec 2016 roku. Choć nie ma pewności, że tak się stanie w tym terminie. Na razie nie ogłoszono nawet przetargu na opracowanie dokumentacji projektowej.
- Ul. Klasztorna jest to jedna z najbardziej zniszczonych dróg w Nowej Hucie - przyznaje wiceprzewodniczący dzielnicy Józef Szuba. Od lat trwają starania o jej odnowienie. Uzbierał się już spory stos dokumentów. Jednak efektów brak. Przedstawiciele odpowiedzialnego za remont Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przekonują, że rozpoczęcie budowy to kwestia czasu. Prace powinny ruszyć w listopadzie 2015 r. Jednak, aby tak się stało, wcześniej musi powstać kanalizacja sanitarna.
- Do prac przystąpimy, kiedy będziemy znać szczegółowy harmonogram remontu - wyjaśnia Piotr Ziętara, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Nie ma sensu zrywać asfalt i kłaść nowy, a później robić remont generalny drogi.
- Dlatego czekamy na ostateczną decyzję ZIKiT-u - dodaje rzecznik. Zapewnia także, że projekt budowy kanalizacji sanitarnej będzie gotowy w styczniu przyszłego roku. Ostateczna decyzja urzędników o remoncie drogi uzależniona jest od tego czy znajdą się na niego pieniądze w przyszłorocznym budżecie.
- Ten projekt jest bardzo ważny, dlatego jego realizację podzieliłem na dwa lata. Tak by mieć pewność, że nie zabraknie na niego środków - wyjaśnia Jerzy Marcinko, dyrektor ZIKiT-u. Remont drogi i chodnika to niejedyny problem mieszkańców.
Podczas prac związanych z naprawą rur gazowych firma, która wykonywała roboty, zasypała część rowów melioracyjnych. Efekt jest taki, że po każdej większej ulewie część posesji jest podtapiana. Kilkakrotnie zdarzyło się, że woda wdarła się do budynków.
- Przedwczoraj woda znów stała na moim podwórku. Dobrze, że tym razem nie dostała się do domu - żali się Renata Łącka, jedna z mieszkanek ulicy Klasztornej. - Firma ubezpieczeniowa stara się wypłacać jak najmniejsze odszkodowania, bo tak często do nich się zgłaszam w związku z podtopieniami - dodaje. Jerzy Marcinko rozumie zdenerwowanie mieszkańców.
- Jestem jednak pewien, że uda nam się zakończyć prace w 2016 r. - zapewnia.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!