https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Noworoczny trening Cracovii - padły trzy bramki [ZDJĘCIA]

Jacek Żukowski, jkl
fot. Andrzej Banaś
Dochodziła godz. 12.30, a kibice Cracovii, którzy zjawili się przy ul. Kałuży na Treningu Noworocznym, zaczynali się już martwić brakiem goli. Zwykle przecież na pierwszą bramkę nie trzeba było zbyt długo czekać. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Bartłomiej Dudzic.

Napastnik I drużyny "Pasów" pokonał Damiana Drzewieckiego i mógł odtańczyć wraz z kolegami taniec radości. Wszyscy ustawili się w środkowym kole i - niczym lokomotywa - zaczęli biegać w kółko.

- Mam nadzieję, że ta lokomotywa popcha nas do ekstraklasy - mówił potem uszczęśliwiony zdobywca pierwszego gola.
Niektórzy z fanów nie zobaczyli jednak tego gola. Przed meczem utworzyły się bowiem pod kasami gigantyczne kolejki, a procedura wpuszczania kibiców trwała tak długo, że wielu z nich obeszło się smakiem. Dopiero po interwencji prof. Janusza Filipiaka, prezesa Cracovii, postanowiono wpuścić wszystkich chętnych.

Trener Wojciech Stawowy ostatni raz prowadził Cracovię podczas Treningu Noworocznego w 2006 roku. Przeżywał więc to spotkanie. - Powrót to uczucie wspaniałe - stwierdził szkoleniowiec. - Nie było mnie na tych treningach parę lat, oczywiście oglądałem skróty w telewizji, bo mnie to zawsze interesowało. Teraz cieszę się, że znów biorę udział w tym wydarzeniu. To miła rzecz spotkać się w Nowy Rok z kibicami i zagrać w piłkę. To taka tradycja, która nigdy nie zginie.

Gdyby nie zgrzyt z dostaniem się na stadion, można by powiedzieć, że atmosfera była szampańska. Wyrazicielem wszystkich życzeń był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który stwierdził: - Życzę, aby ten rok był bardzo szczęśliwy dla Cracovii, żeby spełniły się marzenia kibiców, którzy śnią o powrocie do ekstraklasy.

"Pasy" zaprezentowały się w krajowym składzie, ponieważ obcokrajowcy dostali wolne od szkoleniowca. Wszyscy zjawią się na zajęciach 14 stycznia, kiedy to rozpoczną już regularne przygotowania do wiosny.

- Moim marzeniem na wiosnę jest to, by wygrywać wszystkie spotkania i awansować do ekstraklasy - mówi Stawowy. - To trudne zadanie, ale łatwych zadań nie ma. Trzeba się sprężyć, przygotować i wygrywać. Każdy trener chyba lubi trudne wyzwania, bo lepiej smakuje to, co się osiąga po ciężkim boju. Mecz to była dobra zabawa. Chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tę zabawę poważnie, bo kibice chcą ich oglądać.

Fanom zaprezentował się Japończyk Daiji Kimura, który od jesieni trenuje z zespołem i będzie testowany w drugiej drużynie. Gdy "Pasy" rozpoczną przygotowania, powinni pojawić się już nowi zawodnicy. - Teraz rozmowy transferowe będą się toczyć "na ostro" - mówi Stawowy. - Z Cracovii nikt nie odejdzie. Mamy robotę do wykonania i nie chcemy się przed batalią, jaka nas czeka wiosną, osłabiać.

Po rozpoczęciu zajęć 14 stycznia krakowianie wyjadą na dwa zgrupowania - 26 stycznia do Francji do Nancy, a w lutym do tureckiej Alanyi. Na zagranicznych zgrupowaniach zmierzą się w sparingach m.in. z Nancy i Torpedo Moskwa.

Cracovia - Cracovia II 3:0 (1:0)
Bramki: Dudzic 22, Szewczyk 37, Steblecki 53. Sędziowali: Andrzej Turecki i Ireneusz Mierzejewski. Widzów: 3227.

Cracovia: Pilarz (31 Skrzeszewski) - Nykiel (37 Kłusek), Żytko, Żołądź (41 Duszyk), Marciniak (44 Siemieniec) - Zejdler (40 Kapustka), Szeliga (41 Dynarek), Dąbrowski (23 Szewczyk), Danielewicz, Dudzic (31 Kimura) - Steblecki.

Cracovia II: Drzewiecki (46 Potyran) - Zieliński, Kuligowski (31 Kapera), Dudek, Nawrocki - Piszczek, Pająk, Kotwica, Wzorek (18 Jaroszyński), Krasuski (31 Szczepański, 46 Darowski) - Darowski (18 Kurleto).

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
oki
Uwielbiam stowarzyszenia dbając i troszczące się o ptaki!!!
p
paulo
szum alkoholu w głowie,rozesmiane pyski i fizjologia debili,ale z wielka wprawa potrafią zapewne wbic bagnet w plecy przeciwnika,pchnąć nożem,zaatakowac siekierą etc.O historii swego klubiku,statystykach,zawodnikach i innych pewnie niewiele wiedzą,ale cóż,tacy to "kibice"!!
g
głupio ci
Hahhahahaha chu.ju
Z
Zamazują twarze
To świadczy to tylko o tym jacy jesteście słabi i wiesz no ku.pe macie .Nie oszukuj się:)
K
Każdy gimbus to cweL
Dojeżdżać to mozesz swoją starą do pyska lub jedynie gimbusem pod szkołe.
c
ciekawski
To niby "słynny" JUDE GANG ??
R
RKC
Dziekuwa za zdjecie nr28,wiemy juz ktorych parchow na osiedlu dojechac!!!
i
icf
mecze nie uczęszcza ,więc na taki kabaret to by nawet tyłka nie ruszył!!!!Popatrz baranku na zjęcia,na twarze tych "kibiców".JUz sie odechciewa Nowego Roku!!!Hahahaha!!
j
jhgiu
rkc ty baranie
b
beata
Błędna informacja!!!
Pierwszy gol w Polsce w 2013 roku nie padł w Krakowie, lecz w podpoznańskim Luboniu podczas meczu o Puchar Burmistrza Lubonia. Spotkanie także rozpoczynało się o godz. 12.00, a zagrały w nim dwie miejscowe drużyny: Luboński Fogo (III liga) i Stella (klasa okręgowa). Bramka padła w 17 minucie spotkania a jej autorem był Aleksander Giczela grający w barwach Lubońskiego. Na co dzień Giczela to piłkarz Polonii Warszawa Młodej Ekstraklasy, wcześniej grał w juniorach Lecha Poznań, Święta spędzał w Poznaniu i gościnnie zagrał w meczu noworocznym.
Noworoczne mecze w Luboniu to nie nowość. To powrót (po 9 latach) do tradycji.
k
kibic
Nie,był pierwszy cinkciarz w Krakowie Cupiał na zlecenia generała ZOMO -GRUBY!!!
p
podpis
Był pierwszy pastuch tow. Filipiak, czy to stado baranów na boisku i osłów trybunach hasało w samoPAS?
X
XYZ
Bramka padla dokladnie o 12:29 :-)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska