W sumie w 80-tysięcznym mieście jest około 30 dużych obiektów handlowych. I na tym się nie skończy. Niemiecka sieć sklepów Lidl przygotowuje się do budowy trzeciego marketu opodal firmy Fakro. Portugalska Biedronka ma już 10 placówek handlowych, ale to dla niej za mało. Przy ul. Krakowskiej w dzielnicy Helena, koło przejazdu kolejowego, szykuje budowę następnej. Ostatnio oddane do użytku, np. na osiedlu Wojska Polskiego przy ul. I Brygady, są już eleganckie, starannie wykończone. Widać się opłaca.
Mirosław Trzupek, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta w Nowym Sączu informuje, że pod wielkopowierzchniowe obiekty (powyżej 2 tys. m kw. na handlu, nie licząc magazynów i zaplecza) zarezerwowane są już tereny na Zabełczu przy ul. Tarnowskiej w pobliżu domu handlowego Szubryta i stacji paliw Arge. Podobny obiekt może w każdej chwili powstać przy ul. Węgierskiej w pobliżu Expolu i supermarketu spożywczego Rafa.
Kiedy skończą się handlowe megainwestycje w Nowym Sączu? Miejscowy przedsiębiorca Adam Górski wyliczył, że na jednego sądeczanina przypada już około 10 m kw. powierzchni sklepowej. Nie zaprzecza jednak na pytanie, czy wybuduje kolejną galerię handlową.
Obecnie Górski wyhamował inwestycyjnie, choć mógłby postawić wielki market, gdyby tylko chciał. Dysponuje terenem pomiędzy ulicami Matejki a Bulwarem Narwiku. Stare plany wiceprezydent miasta Zofii Pieczkowskiej zakładały połączenie obydwu jezdni. Gdyby się zrealizowały, byłoby to Górskiemu na rękę. Zrobiłby handlowe skrzyżowanie i to w pobliżu miejsca odjazdu wielu busów.
Na razie jednak przedsiębiorca zastrzega: - Dla kogo budować? Przecież widać, co się dzieje, ludzie biednieją, kto będzie kupował.
Całkiem niedawno miejscowa grupa biznesowa, złożona z przedsiębiorców i architektów, pokazywała wizualizację galerii handlowej w sąsiedztwie dawnego młyna jezuickiego, ruin zamku i zakładu firmy Koral. Budynek z trawiastym dachem miał opierać się dachem o skarpę pod ulicą Skargi. Konserwator zabytków się nie zgodził, sąsiad potrzebnego kawałka działki nie sprzedał i para poszła w gwizdek.
Dzisiejszy Nowy Sącz wielkich centrów handlowych nijak się ma do dyskusji sprzed kilkunastu lat: wpuścić Niemca do miasta, czy nie. Chodziło o zgodę na budowę hipermarketu Real. - Ówczesne dyskusje z przedstawicielem inwestora odbywały się w sali ratuszowej z udziałem kupców. Negocjowali warunki współpracy, wynajmu powierzchni - wspomina były prezydent Nowego Sącza, dziś poseł PO Andrzej Czerwiński. - Uspołeczniliśmy proces wchodzenia wielkich sieci handlowych. Dziś trwa walka rekinów o rynek, nad losem płotek, drobnych kupców nikt się nie zastanawia.
Potwierdza to prezes Kongregacji Kupieckiej w Nowym Sączu Józef Pyzik. Sam posiada siedem sklepów, w tym duży market handlowy w sąsiednim Chełmcu. - Drobny handel ginie w Nowym Sączu, tak źle jeszcze nie było - zauważa Pyzik. - Władzom lokalnym podpowiadam, że ze złotówki wydanej u mnie wraca się duża część do miasta, a z marketów pieniądze uciekają.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
