Sądecka Jesień Kulturalna wypełniła pustkę po Jesiennym Festiwalu Teatralnym, który przez 23 lata organizowany był przez Stowarzyszenie Animatorów Kultury wraz z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Nowym Sączu. Ten przeniósł się do Starego Sącza, po tym jak Stowarzyszeniu nie udało się porozumieć z nowymi władzami Nowego Sącza i nową dyrekcją MOK. Ci z kolei tłumaczyli brak dalszej współpracy rzekomymi nieprawidłowościami, jakie miała odkryć kontrola w MOK.
Pierwsza edycja SJK miała odbyć się w 2020 roku ale przez pandemię koronawirusa przełożono ją na kolejny rok. Budżet imprezy wynosił około 1,5 mln zł, z czego jedną trzecią stanowiły wpłaty od sponsorów. Zorganizowano wówczas 40 spektakli i 14 koncertów. Ostatecznie festiwal zakończył się ujemnym bilansem i z budżetu miasta trzeba było dołożyć 150 tys. zł.
Znów trzeba dopłacić
Wydawać by się mogło, że doświadczenie zdobyte podczas pierwszej edycji Sądeckiej Jesieni Kulturalnej zaowocuje w tym roku. W ciągu miesiąca w Miejskim Ośrodku Kultury oraz w Amfiteatrze w Parku Strzeleckim odbyło się aż 36 spektakli, 12 koncertów oraz Stand-up Maraton. Na razie nie wiadomo jakim budżetem na organizację występów popularnych polskich muzyków oraz znanych aktorów dysponował MOK. Próżno też szukać informacji o liczbie sprzedanych biletów na wszystkie wydarzenia i pozyskanych w ten sposób środkach.
Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza, na antenie radia RDN Nowy Sącz cieszył się, że Sądecka Jesień Kulturalna zgromadziła aż 37 tysięcy widzów. Tyle że większość wydarzeń, w tym wszystkie koncerty, odbywały się w amfiteatrze, którego widownia liczy ponad 3 tys. miejsc. Łatwo więc obliczyć, że widownię nie zawsze udało się w całości zapełnić. Nie pomogło nawet zaproszenie gwiazd młodego pokolenia jak Roksana Węgiel, czy legend pokroju Krzysztof Cugowski, wokalisty Budki Suflera oraz bilety w dość przystępnej cenie 100-120 zł. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że bilety na niektóre wydarzenia były sprzedawane urzędnikom za złotówkę, byle by zapełnić miejsca.
Niedługo po zakończeniu SJK okazało się, że trzeba w miejskim budżecie na 2022 rok dokonać zmian i przekazać 200 tys. zł Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Nowym Sączu na, jak czytamy w uchwale, „uregulowanie bieżących płatności związanych z organizacją Sądeckiej Jesieni Kulturalnej”. Jednak żaden z miejskich radnych 25 października podczas sesji, gdy przyjęto poprawki w budżecie, nie zapytał dlaczego konieczna jest dopłata.
Głos zabrał jedynie radny Koalicji Obywatelskiej Leszek Zegzda, a jednocześnie przewodniczący Komisji Kultury, Sztuki i Współpracy z Miastami Partnerskimi.
- W tym roku wydarzenia cieszyły się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców miasta Nowego Sącza i w bardzo dużej części były bardzo ciekawe więc jest to dobra okazja, żeby podziękować: panu prezydentowi za troskę o tę sprawę i dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Kultury - powiedział w trakcie sesji.
Miasto tłumaczy
Chcieliśmy dowiedzieć się jaki był całkowity koszt organizacji tegorocznej SJK, jakie były wpływy ze sprzedaży biletów i dlaczego trzeba było dołożyć 200 tys. zł.
- Zwiększenie dotacji podmiotowej dla MOK wynikało z konieczności pokrycia kosztów związanych z organizacją Sądeckiej Jesieni Kulturalnej, które były większe niż zakładano z uwagi na wzrost wydatków związanych z opłatami ZAiKS, kosztów transportu oraz zwiększonymi wydatkami na obsługę techniczną - otrzymaliśmy odpowiedź od Mariusza Smolenia, kierownika Referatu Komunikacji Społecznej. - Przypomnę również, że według GUS inflacja we wrześniu br. przekroczyła 17 procent, czego nie dało się przewidzieć opracowując budżet jesienią 2021 roku.
Smoleń zaznaczył, że do tej argumentacji przychyliła się Rada Miasta wyrażając zgodę na zwiększenie dotacji. Dodał także, że pełne rozliczenie SJK zostanie opublikowane po zakończeniu roku budżetowego. Tym samym dopiero na początku 2023 roku dowiemy się ile budżet miasta kosztował festiwal.
Interesującym wydaje się fakt, że Jesienny Festiwal Teatralny, który od trzech lat odbywa się w Starym Sączu, mimo wzrostu inflacji, zmieścił się w zakładanym budżecie.
- Jesteśmy na końcowym etapie rozliczeń i wszystko wskazuje na to, że uda nam się zbilansować na zero, a może nawet z małym plusem - poinformował nas Wojciech Knapik, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu. - Nie stać nas na organizowanie wydarzeń, które przynoszą deficyt.
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Z Krakowa do Nowego Sącza w godzinę już za pięć lat?
- Żegiestów jak malowany. Wymarła miejscowość na zdjęciach z drona
- Niewiarygodne! Część nowego stadionu Sandecji jest wyburzana
Czy Polsce grozi blackout?
