Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Utyka watą szpary okienne, spółdzielnia nie chce pomóc

Redakcja
Anna Lisowska od 5 lat walczy z Grodzką Spółdzielnią Mieszkaniową o wymianę okien. Administrator bloku uważa, że nie ma do tego podstaw.

Gdy pojawiła się możliwość wymiany starych okien na nowe, Anna Lisowska, właścicielka mieszkania w bloku przy ul. I Brygady 32, pierwsza wpisała się na listę chętnych.

Spółdzielnia w 2004 r. zamontowała jej drewniane okna, ale po pewnym czasie okazało się, że są nieszczelne. W 2010 r., po licznych reklamacjach, Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa podjęła decyzję o wymianie stolarki, tym razem na plastikową.

- Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi. Cieszyłam się, że w końcu będę mieć ciepło w mieszkaniu - podkreśla Lisowska. Kobieta ma poważne problemy ze zdrowiem. Cierpi na przewlekłe zapalenie zatok i stwardnienie rozsiane. Przy obu schorzeniach ważne jest, by przebywać w ciepłych pomieszczeniach.

- Mam z tym poważny problem. Wiatr hula po mieszkaniu, a okna sama uszczelniam watą i silikonem - opowiada pani Anna. Od pięciu lat walczy z Grodzką Spółdzielnią Mieszkaniową o ponowną wymianę okien.

W 2012 r. dwóch niezależnych ekspertów z Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa dokonało oględzin okien i wystawiło swoje opinie.

- Obaj stwierdzili, że zamontowane okna różnią się wymiarem od tych, które były poprzednio - wskazuje pani Anna.

Co więcej, zostały źle doszczelnione, przez co do jej mieszkania dostaje się wilgoć. W piance powstają dziury, a jej uzupełnianie nic nie daje.

Na prośbę mieszkanki pracownicy spółdzielni kilkakrotnie przeprowadzali wizje lokalne. Przyznali się do usterek. Niedoróbki mieli usunąć poprzez uszczelnienie okien pianką montażową i silikonem, zaszpachlowanie uszczelnienia oraz założenie listwy maskującej. Tak zaproponowali. - Na takie rozwiązanie się nie zgodziłam, bo sami z mężem już wcześniej w ten sposób próbowaliśmy sobie poradzić z problemem - mówi Lisowska.

Dlatego domaga się wymiany okien albo wypłaty odszkodowania, za które sama kupi i zamontuje sobie nową stolarkę.

Takie rozwiązanie kobieta zaproponowała GSM poprzez sądowe zawezwanie do próby ugodowej. Okna wyceniła na 3650 zł. Jednak w 2014 r. między stronami do porozumienia nie doszło.

- Stoimy na stanowisku, że roszczenia pani Lisowskiej są bezpodstawne - informuje Kazimierz Ruchała, kierownik Zespołu Administracji nr 5 GSM. - Wymieniona w 2010 roku stolarka okienna jest o typowych wymiarach. Zaproponowano ponowne wykonanie uszczelnienia wewnątrz i na zewnątrz mieszkania, ale Lisowska dwukrotnie odmówiła takiej naprawy.

Kobieta czuje się lekceważona przez GSM. Nie zamierza się pogodzić z odmową.

- Co miesiąc płacę składki na fundusz remontowy, ponad 33 zł - podkreśla pani Anna. - Do tego po sezonie grzewczym dopłacam do ogrzewania. W mieszkaniu mam zimno, i choć nie z mojej winy, muszę za to płacić! - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska