https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Zabójstwo na ul. Barskiej. Zatrzymano kobietę i mężczyznę

Policjanci pod nadzorem prokuratora do późna zabezpieczali ślady na miejscu zbrodni w bloku przy ul. Barskiej w Nowym Sączu
Policjanci pod nadzorem prokuratora do późna zabezpieczali ślady na miejscu zbrodni w bloku przy ul. Barskiej w Nowym Sączu Alicja Fałek
Kobieta i mężczyzna zostali dziś zatrzymani w związku z zabójstwem mieszkańca ul. Barskiej. Mężczyzna zmarł od rany kłutej klatki piersiowej.

Sąsiadka z klatki widziała 50-letniego Romana jak rano wracał ze sklepu. W reklamówce niósł trzy piwa i ziemniaki. Niedługo potem wyjrzała na klatkę z powodu poruszenia w bloku. Zobaczyła ratowników pogotowia i granatowe mundury.

Około godz. 9.20 dyżurny pogotowia ratunkowego powiadomił policję, że w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Barskiej w Nowym Sączu trwa walka ożycie 50-letniego mężczyzny. Miał on ranę kłutą klatki piersiowej, prawdopodobnie od uderzenia nożem. Nie udało się go uratować.

- Policjanci natychmiast zjawili się pod wskazanym adresem. Zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków - zaznacza sierż. sztab. Justyna Basiaga, rzeczniczka sądeckiej komendy policji. - W związku z tym zabójstwem zatrzymane zostały dwie osoby, 56-letnia kobieta oraz 57-letni mężczyzna.

Prokurator, pod nadzorem którego pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, zdecydował o zabezpieczeniu zwłok 50-latka do sekcji. Sąsiedzi mężczyzny przyzwyczajeni byli do awantur u Romana. Niektórzy od dawna podejrzewali, że w tym domu może dojść do tragedii. Już w grudniu zeszłego roku 50-latek został zraniony przez swoją partnerkę, ale wtedy wycofał się z zeznań.

Rano sąsiedzi nie słyszeli odgłosów awantury. Było cicho. - To był dobry człowiek. Przeszedł wiele. Żona go zostawiła dla innego. On sam się opiekował dziećmi, chłopcem i dwoma dziewczynkami - mówi jedna z sąsiadek. - Potem sobie znalazł tę kobietę. Z nią pojawił się alkohol, awantury. Ona go nie szanowała, sprowadzała do domu innych mężczyzn.

Mieszkańcy bloku przy ul. Barskiej nie raz widzieli jak ich sąsiad zabierał wycieraczkę i spał na niej w piwnicy, kiedy konkubina nie wpuściła go do mieszkania.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Szkoda Romana to był dobry facet....ale pamiętajmy że wybór należał do niego.....mógł ją zostawić pare lat temu.....ona nienadawała sie na partnerke.....alkohol był jej życiem.....dzieci zostawiła wszystkie z ojcami.....miała w nosie jak sobie radzi dziecko bez matki.....znam tą kobiete....tak zasłużyla na więzienie....a jej dzieci na sprawiedliwość.
g
gosc
Znam ja to jest potwor nie baba.Zostawila juz kilku ale to male piwo zostawila dzieci i poszla do innego.Wreszcie jest tam gdzie jej miejsce
e
ela
On dzieci sam wychowal na dobrych ludzi a nikt na stare lata niechce zostac sam
z
znajoma
to był trzeci raz kiedy go raniła do trzech razy sztuka to nie była kobieta tylko zwykła szmata wykorzystywała Romka jak tylko mogła a on podporzadkował się jej był dobrym czlowiekiem tylko bezgranicznie ufał kobietom tak było z jego żoną która zostawiła go dla młodszego a on nieba by jej przychylił naprawdę szkoda mi tego człowieka
b
baba
Dzieci ma już dorosłe, samodzielne, nie mieszkały z nim. Porządny człowiek był. Sam całą trójkę na dobrych ludzi wychował. Tylko kobiety źle wybierał. A twardej ręki nie miał więc go wykorzystywały. Nikt w życiu nie chce być sam....
J
Ja
Po co mu była baba mógł się zająć dziećmi a nie pijaczka mu była potrzebna raz go zraniła to po co się dalej pakował w taki związek z taką babą teraz nie ma Romana .
e
ela
Znalam pana Romana lubial wypic ale dbal o swoje dzieci sama stracilam tate jak mialam 2 lata a on byl dlamnie wlasnie jak ojciec dlatego niemogo uwierzyc w to co sie stalo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska