Nowotarscy urzędnicy chcą pójść śladem Zakopanego i przejąć na własność budynek dworca PKP. Jak zapewnia burmistrz Marek Fryźlewicz, wszystko wskazuje na to, że formalności z tym związane samorządowi uda się dopiąć do połowy przyszłego roku.
- Starania o komunalizację dworca rozpoczęliśmy już kilka lat temu - mówi Fryźlewicz. - Dzięki temu w zeszłym roku wojewoda małopolski "oddał nam" dworzec. Niestety, od jego decyzji odwołała się dyrekcja PKP i obecnie sprawa jest w sądzie. Moim zdaniem, wszystkie argumenty są jednak po naszej stronie i wkrótce zostaniemy wpisani do ksiąg wieczystych dworca jako faktyczni właściciele. Podobna historia miała miejsce w Zakopanem, gdzie Polskie Koleje Państwowe też nie chciały dopuścić do tego, by miasto przejęło dworzec.
Jak dodaje Fryźlewicz, pomyślna dla miasta decyzja sądu może zapaść już w połowie przyszłego roku. - Wówczas rozpoczną się prace nad remontem budynku, ale nie jego przebudową - podkreśla Piotr Rayski-Pawlik, doradca burmistrza Nowego Targu. - Sam budynek dworca pozostawimy w niezmienionej formie, bo jest zabytkiem. Ma 115 lat. Zresztą jego bryła jest ładna i szkoda byłoby ją ruszać. Na pewno po renowacji dalej będzie cieszyła oko podróżnych.
Co ciekawe, o remoncie obiektów w Nowym Targu mówią też sami kolejarze, którzy mają nadzieję, że wygrają sprawę w sądzie. - Nie umiem dziś odpowiedzieć, kiedy będzie remont dworca - twierdzi Jarosław Bator, dyrektor ds. nieruchomości PKP. - Skoro jednak chcemy go odzyskać, to na pewno prace budowlane planujemy. Nam też zależy, by poczekalnia w tym mieście była schludna i funkcjonalna.
Urząd przekonuje, że lepiej by to on przejął dworzec, bo dzięki temu prace będą przebiegać szybko. - PKP może swoje plany porzucą, a my wyremontujemy nie tylko budynek poczekalni, ale także perony - zapewnia burmistrz Fryźlewicz. - Obok chcemy zbudować parkingi. Już teraz magistrat rozgląda się za przedsiębiorcą, który byłby skłonny przejąć w ajencję kasy biletowe, otworzyć tu lokale usługowe oraz toaletę.
- Nieważne, kto ostatecznie da kasę na remont, ale ważne, by jak najszybciej coś z tym dworcem zrobić - mówi Dariusz Pędzimąż, nowotarski taksówkarz.
- Przecież obecny jego wygląd woła o pomstę do nieba. Budynek jest brudny i nie działają w nim kasy, toalety ani przechowalnia bagażu. O jakiejś małej gastronomii nie ma nawet co wspominać. Zresztą same perony też się sypią i upodobali je sobie pijacy - dodaje.
Mieszkańcy: Wyremontujmy go jak najszybciej!
Paweł Gronkowski, student z Nowego Targu: Moim zdaniem, nad tym, czy jest sens przejmować dworzec, nie ma się co zastanawiać. Ten dworzec to ruina i wielki wstyd dla miasta. Wątpię, by kolejarze znaleźli pieniądze na jego remont, więc lepiej, by zajęło się tym miasto.
Dominika Danielak, ekspedientka z Jordanowa: Ja codziennie jestem na dworcu PKP w Nowym Targu, bo właśnie koleją dojeżdżam do pracy. Dlatego ucieszyłabym się bardzo, gdyby wyremontowano poczekalnię. Miałabym wieczorem gdzie w cieple poczekać na pociąg.
Maria Jaworska, emerytka z Nowego Targu: Cieszę się, że są plany remontu dworca PKP. To przecież wizytówka miasta, którą chociażby z okien pociągu obserwują turyści, jadący do Zakopanego. Co oni sobie o nas myślą, widząc okropną ruinę, jaką teraz jest dworzec?
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
