Chwile grozy przeżyli w poniedziałek mieszkańcy Nowego Targu mający swoje domy wzdłuż ulicy Waksmundzkiej. W godzinach popołudniowych liczni mieszkańcy zaczęli zgłaszać pogotowiu gazowemu, że na ulicy wyraźnie czuć zapach ulatniającego się gazu.
- Na miejsce natychmiast zostało wezwane nasze pogotowie - mówi dyspozytor centrali małopolskiego oddziału firmy Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG). - Pomiary pokazały, że gaz rzeczywiście się ulatnia. Uznaliśmy, że ewakuujemy okolicznych mieszkańców.
Swoje domy musiało opuścić ok. 300 osób. Gdy teren został oczyszczony z ludzi, pogotowie gazowe wraz ze strażakami rozpoczęło poszukiwanie wycieku gazu. Rozkopano część ulicy. Ostatecznie około godziny 22 udało się znaleźć dziurę w gazociągu. Został on załatany a ludzie powoli mogli wrócić do domów.
Warto przypomnieć, że w grudniu 2008 roku na ul. Waksmundzkiej też ulatniał się gaz. Wówczas gazociąg naruszyła koparka. Doszło do wybuchu w jednej z kamienic. Wtedy zginęły dwie osoby.