Wybuch gazu na Gubałówce. Po wypożyczalni nart została tylko sterta desek. Jedna osoba poszkodowana

- Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy stwierdzili brak osób poszkodowanych. Budynek zawalił się całkowicie - informuje mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Krakowie.

Jak informuje Andrzej Król-Łęgowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Zakopanem - gaz ulatniał się z butli podłączonej do piecyka ogrzewającego pomieszczenie.

- Obiekt, który się zawalił był budynkiem tymczasowym, jakich wiele w tej okolicy na Gubałówce. To niewielka drewniana zabudowa o powierzchni około 30 metrów kwadratowych. Był ogrzewany piecykiem, do którego podłączona została 11-kilogramowa butla z gazem propan-butan. Prawdopodobnie doszło do rozszczelnienia między butlą a piecykiem i gaz się ulatniał - mówi Andrzej Król-Łęgowski.

Jak wskazują ratownicy, nie wybuchła sama butla gazowa, ale gaz, który nagromadził się w pomieszczeniu i zapalił się.

- W budynku w momencie wybuchu był pracownik tej wypożyczalni nart. Został poszkodowany. Po wybuchu oddalił się z miejsca zdarzenia, ale wrócił i zajął się nim przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego - dodaje oficer prasowy zakopiańskiej PSP.

Na miejscu pracują strażacy oraz policja i nadzór budowlany.

Wzdłuż ul. Stanisława Zubka biegnącej grzbietem Gubałówki jest ustawionych wiele prowizorycznych budek usługowych oraz gastronomicznych i straganów. Po wybuchu dookoła rozrzucone są elementy zniszczonego budynku. Na miejscu jest tez sporo zniszczonego sprzętu narciarskiego z zawalonej wypożyczalni.

W tej okolicy były duże utrudnienia w ruchu ze względu na przybycie licznych służb ratowniczych. Na drodze są utrudnienia, ale jest przejezdna.

Polski smog najbardziej truje