Pani Małgorzata, mieszkająca przy ulicy Radzikowskiego, nie może się nadziwić, że w zimowe poranki jezdnie są odśnieżone i zabezpieczone przed oblodzeniem podczas gdy na chodnikach panuje „szklanka”. Łatwo się poślizgnąć i złamać nogę lub rękę.
- W czwartkowy ranek piesi musieli się ratować chodzeniem po trawnikach, albo po jezdni, bo tam trudniej było się poślizgnąć - relacjonuje zirytowana Czytelniczka. Według kobiety chodniki nie były posypane piaskiem.
- Nie rozumiem dlaczego, skoro w wybudowanych tu blokach mieszka kilka tysięcy ludzi - mówi pani Małgorzata.
Sytuacja dotyczyła ostatniego tygodnia, ale już wkrótce może się powtórzyć, bo synoptycy zapowiadają duże ochłodzenie i powrót mrozu.
Podobny problem co na Radzikowskiego można było zauważyć na Balickiej, gdzie schody wiaduktu, którymi codziennie setki ludzi schodzą na przystanki autobusowe nie są odpowiednio zabezpieczone przed oblodzeniem.
Jak przyznaje Piotr Odroczuk, rzecznik Miejskiego Przesiębiorstwa Oczyszczania, problemy z odpowiednim przygotowaniem chodników dla pieszych rzeczywiście były. Winą za to obarcza trudne warunki pogodowe.
- W czwartek w całym mieście w nocy i nad ranem pracowało łącznie 145 pojazdów MPO, jednak przy marznącym deszczu, który z ulic wymywa sól, a z chodników piasek praca zajmuje więcej czasu niż zazwyczaj, po chwili trzeba ją powtarzać - tłumaczy urzędnik.
- Zwrócimy uwagę na okolice ul. Radzikowskiego i wiadukt przy Balickiej w przypadku poważniejszych opadów i gołoledzi - zapewnia. I dodaje, że jeżeli mieszkańcy zauważą, że jakieś miejsce jest nieodpowiednio zabezpieczone przed oblodzeniem, to mogą to zgłosić to pod numerem 12 646 2361 lub pisząc na adres [email protected]. Dyspozytornia MPO jest czynna całą dobę.