
Aby wrócić ze Skrzycznego i ośrodka COS na zarządzane przez Słowaków tereny Szczyrkowski trzeba się sporo namęczyć. Trasa jest słabo oznakowana, wokół mgła i w niej trzeba mozolnie w kopnym śniegu pokonać podejście. Ale te trudy nie powinny zaskakiwać: wracamy z narciarskiego PRL do narciarskiej III RP.

Widok na górną stację gondoli (o długości 1434 m) ze Szczyrku na Halę Skrzyczeńską

Obok dolnej stacji najnowszej kanapy z Hali Skrzyczeńskiej na Zbójnicką Kopę znajduje się potężny zbiornik na wodę (100 tys. m sześciennych) do produkcji sztucznego śniegu

Kolejki do wyciągów zwłaszcza w ferie są nieuniknione, bo poza Kasprowym nie ma w Polsce miejsca, które dawałoby narciarzom tyle emocji co Szczyrk. Na szczęście wydajność i liczba kanap sprawia, że czas oczekiwania jest do zniesienia