Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Michałek ma już zdrowe oczka

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Lekarz po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy trudnego leczenia nie zobaczył w oczkach Michałka żadnych zmian nowotworowych.

Po raz pierwszy od prawie dziewięciu miesięcy leczenia w Nowym Jorku siatkówczaka u Michałka Kalisia, jego rodzice usłyszeli dobre wieści. Podczas ostatniej wizyty u doktora Davida Abramsona okazało się, że oczka chłopca są w tak dobrej kondycji, że nie potrzebują na tę chwilę żadnych zabiegów. - To wspaniała wiadomość - cieszy się Maciej Kaliś, tata Michałka. - Od ponad dwóch lat, kiedy dowiedzieliśmy się o chorobie, usłyszeliśmy takie wieści po raz pierwszy - dodaje.

Rodzina wróciła do Polski z kolejnej wizyty w Stanach Zjednoczonych w miniony weekend. - Lot tym razem był niespokojny z powodu turbulencji, ale ogólnie Michaś podróż zniósł bardzo dobrze. Wrażeń jednak było tyle, że w domu padł na łóżko i odsypiał bardzo długo - relacjonują rodzice. Dla nich jednak najważniejsze jest to, że teoretycznie walka z groźnym nowotworem została zakończona.

- Cieszymy się bardzo i wierzymy, że to wreszcie długo wyczekiwany przełom w leczeniu i teraz będzie już tylko z górki - relacjonuje pan Maciej. - Pozostaje nadal mała niepewność w przypadku jednego guza w prawym oczku, ale jest też duża szansa że dalsze zabiegi będą zbyteczne i nic złego tam się już nie wydarzy, a guz pozostanie nieaktywny - dodaje.

Wczoraj rodzice otrzymali też wyniki kolejnego ważnego badania - rezonansu magnetycznego. - Na szczęście jest dobrze. Kamień z serca - cieszą się.

Są niezwykle wdzięczni amerykańskiemu lekarzowi. Tym bardziej, że to był trudniejszy niż inne przypadek tej choroby, bo została ona stosunkowo późno wykryta. - Konieczny był indywidualny tryb leczenia, ale dr Abramson to bardzo dobry fachowiec i sobie z tym poradził - mówi Maciej Kaliś.

Następne badanie u doktora Abramsona Michaś ma za pięć tygodni. I nie będzie ono niestety ostatnie. Chłopiec nadal musi regularnie stawiać się na wizyty w Nowym Jorku. Przynajmniej przez kilka następnych lat. Jednorazowy przelot dla niego i rodziców to koszt rzędu ok. 10 tys. zł. Do tego dochodzą koszty życia w drogim, amerykańskim mieście.

Dlatego rodzina Kalisiów nadal apeluje o finansową pomoc. Michałkowi można podarować 1 proc. swojego podatku (krs: 0000037904, cel szczegółowy: 27147 Kaliś Michał) lub przekazywać darowizny na subkonto w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, tytuł przelewu: „27147 Kaliś Michał - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska