Takich budynków, w których funkcjonują przestarzałe transformatory, w jednej tylko spółdzielni w Olkuszu jest 17. Mieszkańcy blokowisk w Chrzanowie i Oświęcimiu też mają podobny problem. Osiedle Młodych. Sobota, godzina 11. W pomieszczeniu na parterze budynku, gdzie mieści się transformator, dochodzi do wybuchu. Gęsty dym zasnuwa blok. Lokatorzy w panice wybiegają na zewnątrz. Po pięciu minutach transformator znów eksploduje. Straż pojawia się błyskawicznie i gasi pożar.
- Mąż był w piwnicy, jak pierwszy raz wybuchło. Myślał, że to gaz i że blok się wali - mówi Teresa Majda.
Małgorzata Kaliś nad transformatorem ma duży pokój. - Byliśmy przerażeni. Kłęby czarnego dymu wchodziły nam do pokoju, a podłoga była gorąca. Od razu wybiegliśmy na zewnątrz - opowiada. Energetycy z Enionu awarię naprawiali kilka godzin. O 18 podjechali podłączyć transformator. Wtedy... znów wybuchł.
Firma Enion nie zamierza rezygnować ze stacji i chce jedynie wymienić transformator na nowszy model.
- Nie chcemy tu transformatora. Nie zgodzimy się na jego ponowne przyłączenie - denerwują się mieszkańcy bloku. O zaistniałą sytuację obwiniają Enion. Twierdzą, że sieć jest przeciążona. - 25 lat temu, kiedy zakładano tu transformator, przyłączone były do niego trzy bloki, a teraz wszystkie nowe domy i bloki w okolicy, a nawet stacja benzynowa. To jak to ma nie wybuchnąć? - podkreśla Teresa Majda.
Mieszkańcy bloku szukają pomocy. Poinformowali już nadzór budowlany, spółdzielnię, biuro poselskie Jacka Osucha. Żądają od Enionu przeniesienia stacji trafo do wolno stojącego budynku. Enion nie pozostawia złudzeń. - Po dostarczeniu nowej rozdzielni, wymienimy ją i przywrócimy normalny układ zasilania odbiorców - mówi Piotr Żydek, rzecznik będzińskiego oddziału Enionu. - Stacja ta obciążona jest tylko w zakresie połowy mocy transformatora i do tej pory nie było w niej żadnej awarii.
Żydek przekonuje, że w jego mniemaniu wielkiego zagrożenia nie ma, w związku z tym Enion nie planuje przeniesienia jej w inne miejsce. Według Enionu przyczyną awarii było zwarcie. Spaleniu uległy dwa rozłączniki niskiego napięcia i nastąpiło awaryjne wyłączenie. Mieszkańcy bloku są oburzeni. - To były wybuchy, a nie awaryjne wyłączenia. Enion nas lekceważy - mówią i zapowiadają, że elektryków nie wpuszczą już do bloku.