Dla rodziców to był cios. - Jeszcze o godz. 23 auto stało pod blokiem. O godz. 7 rano żona zauważyła, że go nie ma – mówi Piotr Kałat, tata 15-letniego Partyka, który od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe i zanik nerwu wzrokowego.
Chłopiec wymaga całodobowej opieki 7 dni w tygodniu. Przez całe życie rodzice jakoś sobie radzą, choć łatwo nie było. W grudniu 2015 kupili więc większe auto – vana, w którym swobodnie mieści się wózek inwalidzki. Wydali na pojazd 61,5 tys. zł. Ich radość nie trwała jednak długo. - Jutro trzeba zawieźć Patryka na rehabilitację i nie mamy czym. Mam co prawda auto służbowe, ale mogę je wykorzystywać tylko w pracy. Zresztą nawet jakbym chciał je wykorzystać do przewozu Patryka, nie mam jak, bo wózek do tego auta nie wejdzie – podkreśla pan Piotr.
Patryk jeździ na rehabilitację 2-3 razy w tygodniu. Wozi go mama. Teraz nie wiadomo, co dalej. - Nie mamy innej możliwości. Patryk jest uziemiony – nie ukrywa żalu tata chłopca.
Auto było ubezpieczone od kradzieży, ale wszystkie procedury trochę trwają. Dlatego rodzina apeluje o pomoc. - Może ktoś gdzieś ten samochód widział. W Olkuszu jeżdżą 3-4 takie auta – mówi pan Piotr.
Ford s max jest srebrny, z przyciemnianymi szybami, silnikiem 2.0 TDCI, rocznik 2011, numer rejestracyjny KOL PS38.
Skradziony został w nocy z niedzieli na poniedziałek, między godz. 23 a 7 rano. Jeśli ktoś widział auto, może zgłaszać ten fakt na policję, która już została poinformowana o kradzieży.
Apelujemy: pomóż znaleźć samochód, udostępnij informację o poszukiwaniach w serwisach społecznościowych.