Czytaj także: Olkusz: to prawdziwa plaga kun i łasic
- Chcieliśmy usunąć to z naszego bloku. Wtedy spółdzielnia wyliczyła nam, że co miesiąc będziemy musieli płacić 120 złotych więcej na fundusz remontowy - denerwuje się Lucjanna Karaś z Wolbromia.
Podkreśla, że i tak płaci mnóstwo na remonty. Martwi się, że spółdzielnia zwleka z zerwaniem z bloków płyt, które są szkodliwe dla zdrowia lokatorów.
Prezes OSM Mirosław Otwinowski twierdzi tymczasem, że płyty acekolowe nikogo nie powinny niepokoić. - Te płyty to nie czysty azbest, są bezpieczne - zapewnia.
Według specjalistów płyty acekolowe są, owszem, bezpieczne, ale tylko dopóki nie ulegną uszkodzeniu. Kiedy zaczynają się rozsypywać i odklejać, a tak dzieje się już w wielu budynkach należących do OSM, lokatorzy są skazani na wdychanie pyłków azbestu.
W olkuskiej spółdzielni Nowa po azbeście nie ma już ani śladu. - Właśnie zerwaliśmy te niebezpieczne płyty z ostatniej ściany bloku. Mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą - podkreśla Marian Seweryn, prezes spółdzielni Nowa. Większość bloków jego spółdzielni była budowana w nowszej technologii już bez użycia azbestu.
Dużo szczęścia mają mieszkańcy gmin z własnymi domami. Im w pozbywaniu się azbestu pomagają urzędy. W samej tylko gminie Olkusz od 2006 roku wywieziono za darmo ponad 1300 ton materiałów z azbestem. Akcje nie dotyczą spółdzielni mieszkaniowych. Zgodnie z prawem one same powinny uporać się z tym problemem. - I powinny to zrobić jak najszybciej. Chcemy być zdrowi - mówi Ewa Kocjan z Olkusza.
Wybierz najpopularniejszego wójta i burmistrza Małopolski! Trwa głosowanie!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!