Sztab wspierający Karola Nawrockiego zorganizowano w biurze PiS przy ulicy Retoryka w Krakowie. Zebrali się tam znani, małopolscy politycy tej partii, m.in. posłowie Andrzej Adamczyk, były minister infrastruktury iŁukasz Kmita, przewodniczący zarządu okręgu krakowskiego PiS i były wojewoda małopolski oraz Barbara Nowak, była małopolska kurator oświaty.

Z kolei KO zgromadziła się w klubie studenckim Żaczek przy al. 3 maja. Jakby chcieli przedłużyć juwenalia. W sztabie pojawił się m.in. prezydent Krakowa Aleksander Miszalski oraz Monika Piątkowska, nowa senator z Krakowa, która niedawno zapełniła wakat w senacie.
Komentarze ze sztabu KO w Krakowie
- Sam Rafał Trzaskowski mówił to wielokrotnie: że sondaże sondażami, ale my wiemy, że niektórzy mogą być niezdecydowani, że to wszystko może być na styk - że to będzie na styk. I widzimy dzisiaj, że ta pierwsza tura, i pewnie również druga, będą na styk - podsumowywał na wieczorze wyborczym w klubie „Żaczek” w Krakowie Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa. - Ale żeby nie było pesymistycznie – bo może jesteśmy trochę zawiedzeni, może chcieliśmy jeszcze wyższego wyniku w tej pierwszej turze – to ja tylko przypomnę jedno: pięć lat temu Andrzej Duda zdobył 43 procent w pierwszej turze, a Rafał Trzaskowski 30. Dzisiaj jesteśmy w totalnie odwrotnej sytuacji. Wtedy Rafał przegrał o dwa procent. Dzisiaj jestem przekonany, że te wybory dzięki tej przewadze wygra! - stwierdził Miszalski.
Prezydenta Krakowa podziękował krakowianom i Małopolanom za frekwencję, a także wszystkim, którzy w ostatnich miesiącach byli zaangażowani w rozdawanie ulotek czy wieszanie banerów kandydata PO.
O komentarz na gorąco do ogłoszonych wyników sondażowych poprosiliśmy Grzegorza Lipca, polityka PO, radnego Sejmiku Województwa Małopolskiego.
- Przede wszystkim widać bardzo dobry wynik Sławomira Mentzena. W związku z tym myślę, że nasz kandydat Rafał Trzaskowski musi się teraz, przed drugą turą odwołać też do elektoratu ludzi młodych, ludzi rozczarowanych sytuacją - trochę też sytuacją duopolu. Oczywiście będzie miał trudno, bo razem z Karolem Nawrockim będą realizować przecież o ten sam elektorat. On nie jest jednorodny, więc na pewno jakiś przekaz dla młodych przedsiębiorców, dla ludzi, którzy potrzebują więcej wolności gospodarczej, jest możliwy - i jest konieczny. Myślę, że o tę grupę wyborców będzie największa batalia, ale też nie można zapominać o ludziach, którzy z wrażliwością lewicową podeszli do tych wyborów. Była trójka kandydatów, którzy razem zdobyli – wszystko na to wskazuje - jakieś 12-13 procent i na pewno jakaś oferta dla nich również powinna się pojawić – powiedział nam Grzegorz Lipiec. - Raczej nie spodziewam się, że znajdziemy jakąkolwiek propozycję dla wyborców Grzegorza Brauna, więc tu raczej odpuszczamy. Nie sądzę też, żebyśmy wyborców Marka Jakubiaka jakimś sposobem mogli pozyskiwać – dodał polityk.
Grzegorz Lipiec zwrócił uwagę, że trzeba nastawić się na wyborców zwłaszcza wśród ludzi młodych w dużych miastach. - Na pewno to nie są jednorodne grupy i tam trzeba szukać głosów - podsumował.
Polityk PO przyznał, że w drugiej turze jeszcze wszystko może się zdarzyć.
- Zarówno Karol Nawrocki, jak i Rafał Trzaskowski objęli tylko tzw. pole position w tym wyścigu o wybory te już prawdziwe, czyli te ostatnie dwa tygodnie przed drugą turą. I wszystko wskazuje na to, że to będzie bardzo zacięty bój o każdy głos do samego końca – podsumował Grzegorz Lipiec.
Dopytywaliśmy - czy zdaniem polityka jakiś błąd został popełniony w kampanii?
- Nie mnie to oceniać, nie znam kulisów kampanii Rafała Trzaskowskiego w kraju. Natomiast wiele osób wskazywało, że być może oferta dla wyborców progresywnych była zbyt mała akurat. A z drugiej strony na pewno nie było jakichś wielkich zaskoczeń w kampanii. Ale nie było też wielkich zaskoczeń w kampaniach innych kandydatów - przynajmniej jeśli mówimy o tej dwójce głównych kandydatów. Bo cóż to za zaskoczenie, że jedna osoba, czyli Karol Nawrocki, zasłynęła głównie sprawą mieszkania i starszego pana, z którym zawarł jakąś dziwną umowę o to, że odbierze to mieszkanie i wokół tego ogniskowała się duża część tej kampanii. Myślę, że nie powinno być aż tak dużego nacisku na to, bo to oczywiście budzi kontrowersje, budzi emocje, ale można to było raz, dwa, trzy powiedzieć i wystarczy, a nie ciągnąć tego jako główny wątek kampanii - ocenił Grzegorz Lipiec.
Komentarze ze sztabu PiS w Krakowie
Emocje, radość wielka po ogłoszeniu wyników sondażowych exit poll w sztabie PiS przy ul. Retoryka w Krakowie. Tu czekali na sukces Karola Nawrockiego posłowie krakowscy i małopolscy. Nie było ich wielu, bo niektórzy pojechali do Gdańska. Kampania trwa - mówili działacze PiS. Wieczór wyborczy przyniósł niezwykłe emocje i poprawę wyniku w porównaniu do sondaży przedwyborczych. To emocje nie tylko dla tych, którzy o głosy walczą, ale i głosujących.
- Przed nami dwa tygodnie ciężkiej kampanii pokazującej Polakom, że jesteśmy wiarygodni. Przez 8 lat realizowaliśmy program rozwoju Polski. Polski ambitnej, Polski suwerennej. Teraz będziemy docierali do najmniejszych miejscowości i przekonywali, że Karol Nawrocki zostanie prawdziwym, najlepszym prezydentem. On jest gwarancja tego, że będzie bezpieczniej. Chociażby pakt migracyjny nie wejdzie w życie. Myślę, że bardzo wielu Polaków w II turze poprze Karola Nawrockiego. Będziemy się spotykali w gminach i powiatach, będziemy walczyli o każdy głos, o każdego wyborcę, żeby był taki sukces jak w 2015, jak w 2020 roku. Ostateczny wynik będzie bardziej na korzyść Nawrockiego, bo zawsze kandydat PiS nie był można powiedzieć "doważony" - mówi poseł Łukasz Kmita, przewodniczący zarządu okręgu krakowskiego PiS i były wojewoda małopolski.
Działacze PiS podkreślają, że będą też prosili kontrkandydatów z I tury o przekazanie głosów i głosowanie na Karola Nawrockiego. Mówią, że kandydaci rywalizują teraz łeb w łeb. Poziom startu do drugiej tury jest taki sam, ale dodają, że kandydaci prawicowi z I tury mają przewagę.
- Kampania trwa. Tak naprawdę to, co naprawdę będzie nas emocjonowało to, to co będzie za dwa tygodnie. Przed nami ciążka praca i pokora, pokora, pokora. Musimy dać dowód, że walczymy o sprawiedliwą, przyszłą, dobrą, bezpieczną Polskę. Bo Polska musi być bezpieczna przede wszystkim, bo takie są nadzieje. Te wybory mają niebagatelne znaczenie dla bezpieczeństwa - mówi poseł Andrzej Adamczyk, były minister infrastruktury.
Adamczyk przypominał, że dzisiaj (w wyborczą niedzielę, 18 maja) jest 105. rocznica urodzin Karola Wojtyły, papieża Polaka. - Pozwolę sobie przytoczyć jego słowa: "Los Ojczyzny dziś leży w Waszych rękach, nie jutro! Jutro będzie takie, jakie sami sobie utworzycie. Oby to nie było jutro bez Ojczyzny!" - cytował poseł.
Krakowscy i małopolscy posłowie PiS, samorządowcy i działacze z regionu. Świętowali wysokie notowania Karola Nawrockiego, przedstawianego jako kandydata obywatelskiego, którego PiS wspiera, a sam kandydat wielokrotnie mówił, że jest dumny z tego wsparcia.
Parlamentarzyści z PiS, działacze partii przez całą kampanię intensywnie pracowali na rzecz prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Karola Nawrockiego, żeby objął fotel prezydenta Polski po Andrzeju Dudzie. Prowadząc kampanię byli w miejscach tłumnie odwiedzanych przez mieszkańców regionu: targowiskach, centrach miejscowości, miejscach organizacji imprez. Wspierali kandydata także w publikacjach na swoich profilach społecznościowych. Pracowali przekonując do Karola Nawrockiego, który swój wieczór wyborczy spędził w Gdańsku.
