https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Osieczany. Żebry o zebry, czyli piesi proszą i... nic

Katarzyna Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Bezpieczeństwo. Mieszkańcy Osieczan już po raz kolejny upominają się o wytyczenie przejść dla pieszych przez ruchliwą drogę, która przecina miejscowość.

Na całym ok. 3,5-kilometrowym odcinku drogi w Osieczanach nie ma ani jednego przejścia dla pieszych. Chodnik biegnie wzdłuż drogi, ale tylko po jednej stronie. Żeby dostać się na niego, idąc do szkoły, przedszkola, kościoła, sklepu, albo żeby przejść na drugą stronę, po której są domy, ale też przystanki, sklep i prywatne przedszkole, trzeba nie tylko, jak mówią mieszkańcy, długo czekać, ale i sporo ryzykować. Bo ruch na tej drodze jest duży, a długa i prosta droga zachęca wielu kierowców do mocniejszego naciśnięcia na gaz.

Po śmiertelnym potrąceniu pieszego, który najprawdopodobniej wtargnął na jezdnię, specjalna komisja dokonała oglądu tego miejsca i doszła do wniosku, że potrzebne są tu częstsze kontrole prędkości. Nie przejścia, ale właśnie policyjne kontrole.

W ubiegłym roku samochód potrącił uczennicę miejscowej szkoły, kiedy przechodziła przez drogę na przystanek.

Nauczyciele z Zespołu Placówek Oświatowych (działa tu szkoła i przedszkole), uważają, że wytyczenie przejść jest niezbędne. - Kierowcy widzą, że dzieci stoją chcąc przejść na drugą stronę, a nikt się nie zatrzyma. Trzeba naprawdę dość długo czekać. W zasadzie wygląda to tak, że czeka się aż przejedzie cały, długi sznur samochodów - mówi nauczycielka Marzena Leszczyńska narzekając na niską kulturę kierowców.

O przejście zabiegał też właściciel prywatnego przedszkola. - Pisałem do zarządcy drogi w tej sprawie już ok. 3 lata temu i do dziś przejścia nie ma. W dalszym ciągu do przedszkola nie ma jak bezpiecznie dojść, bo chodnik jest , ale po drugiej stronie - mówi Antoni Kasprzycki. - Począwszy od 2014 roku ten problem jest omawiany na każdym zebraniu wiejskim w obecności władz powiatu. Za każdym razem prosimy aby coś zrobiono, aby było bezpiecznie, ale bez skutku . To jak walka z wiatrakami - mówi Józefa Wójtowicz, sołtys Osieczan.

Tym razem o wyznaczenie przejść zaapelował jeden z mieszkańców - Marcin Dudzik. Jak mówi, postanowił wziąć sprawę w swoje ręce, bo decydenci nic w tej kwestii nie robią. Pod jego apelem do zarządcy drogi podpisało się 220 osób. Widzą potrzebę wyznaczenia przejść w kilku najbardziej newralgicznych punktach. - Najbardziej są one potrzebne przy szkole i przedszkolu, dalej - przy prywatnym przedszkolu i przy trzech przystankach - mówi autor pisma.

Zarządca, czyli dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Myślenicach, mówi, że przejście musi prowadzić dokądś, dlatego musi być obustronny chodnik. Na te wymogi zwraca też uwagę policja. - Kiedyś wystarczyło namalować białe pasy na jezdni i ustawić dwa znaki. Teraz musi być nie tylko chodnik z dwóch stron, ale również oświetlenie i to nie tylko na samym przejściu, ale również takie, które oświetli pieszego, aby kiedy ten dochodzi do przejścia - mówi st. sierż. Dawid Wietrzyk, rzecznik KPP w Myślenicach.

Czy zatem mieszkańcy Osieczan mają szansę na to, że ich prośby zostaną spełnione? Na razie słychać jedynie, że i tak są w niezłej sytuacji, bo o chodniku na całej długości wsi (nawet jednostronnym) mieszkańcy niektórych wsi marzą.

- ZDP zarządza siecią 325 km dróg powiatowych. Musimy dbać o zrównoważony rozwój. Osieczany miały to szczęście, że jako jedne z pierwszych doczekały się chodnika na całym odcinku drogi Myślenice - Wiśniowa w obrębie wsi. Droga została też poszerzona. Nie twierdzę, że dziś nie ma problemu i jest idealnie, bo pewnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie obustronnego chodnika, zwłaszcza w ścisłym centrum, ale... nie od razu Kraków zbudowano - mówi Jerzy Grabowski, dyrektor ZDP w Myślenicach.

- Pismo do nas wpłynęło i będzie rozpatrzone, ale trzeba też pamiętać o tym, że wykonanie bezpiecznego przejścia dla pieszych, to nie tylko namalowanie kilku białych pasów. Pieszy o wiele bardziej dba o swoje bezpieczeństwo tam, gdzie pasów nie ma, bo zanim przejdzie przez jezdnię wielokrotnie rozgląda się, czy coś nie nadjeżdża, kiedy zaś są, czuje się bezpieczny i dominuje przekonanie o bezwzględnym pierwszeństwie pieszego co w połączeniu z brakiem należytej koncentracji kierującego niejednokrotnie doprowadza do kolizji. Dlatego szczególnego znaczenia nabiera odpowiednia lokalizacja i wyposażenie przejścia dla pieszych.

Argument o braku obustronnego chodnika nie przekonuje Marcina Dudzika. Proponuje, aby zaradzić temu tak, że każde z tych przejść zakończone zostanie chodnikiem o szerokości przejścia. A żeby kierowcy pamiętali o przejściach radzi wykonać oświetlenie i progi akustyczne, po najechaniu, na które usłyszą charakterystyczny odgłos.

Bezpieczeństwu w Osieczanach będzie poświęcona debata społeczna, która ma się odbyć w tej miejscowości na początku lutego.

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mistrz robót drogowych
Tyle lat nie dało sie nic zrobić a teraz dzięki inicjatywie paru zaangażowanych osób coś drgnęło.A tyle lat radny nie zrobił nic bo mowienie że chciał to to samo co nie zrobił.Dobre chęci nie wystarczą.
k
kogut
może niech zaczną prosić o fotoradary, szybciej im to pójdzie, a ludzie ostrzeżenei przez yanosika sobie zwolnią ,a ci przejdą i bezie bezpieczniej. a radni sieszybciej zgodzą bo moze akurat cos jeszcze do budżetu wskoczy
M
Mieszkaniec O.
Radny widocznie komuś się jednak przypodobał, bo w dalszym ciągu reprezentuje naszą wieś. Tylko pytanie, kto widział jego zasługi? Myślałem, że chociaż sąsiedztwo coś zyskało, ale wygląda z komentarza, że i tam żadnego wsparcia nie było.
s
saper
W Osieczanach działają tak zwani " radni - bezradni " . Ja osobiście czekam 3-ci rok na regulacje pobocza oraz tzw "fosy" na odcinku 10 -ciu metrów. Mam "somsiada" który - podobno - jest "radnym".
G
Gość
Rząd to PiS. Kto rozdaje kasę? Zamiast Rydzykowi dali by społeczeństwu.
M
Mistrz robót drogowych
Idąc tokiem rozumowania dyrektora od dróg przejścia stwarzają zagrożenie dla pieszych a nie poprawiają bezpieczeństwa i powinny znajdować się wyłącznie w miastach bo tam głównie są chodniki po dwóch stronach.W innych miejscowościach w Polsce widocznie drogami zajmują się jacyś pseudo fachowcy a nie nauczyciele od prac ręcznych bo jeżdżąc po kraju widzimy że przejście może prowadzić do szkoły czy przystanku mimo że nie ma tam chodnika.Przejście np. z chodnika do przedszkola nie prowadzi donikąd tylko do przedszkola,a koło przystanku prowadzi do przystanku a nie donikąd.Jak to jest że w Osieczanach nie ma ani jednego przejścia dla pieszych i co robił przez dwie kadencje radny?Właścicielowi przedszkola radzę zapytać ile podpisów musiał zebrać właściciel sklepu Spar gdzie było przejście dla pieszych prowadzące jak to ujął dyrektor donikąd.Kto wtedy zajmował się drogami w powiecie?I dało się rady zrobić przejście panie radny?Przecież to było niedaleko pańskiego domu i krzyża który stoi w miejscu potrącenia pieszego.Władza powinna służyć społeczeństwu nie tylko w miesiącu poprzedzającym wybory .Na koniec autor tych słów nie powinien nawet pracować jako"Pan Stopek" nie mówiąc o piastowaniu jakiejś odpowiedzialnej funkcji"Pieszy o wiele bardziej dba o swoje bezpieczeństwo tam, gdzie pasów nie ma, bo zanim przejdzie przez jezdnię wielokrotnie rozgląda się, czy coś nie nadjeżdża, kiedy zaś są, czuje się bezpieczny i......
D
Danka
PiS nie rządzi w powiecie
P
Pieszy
Osieczany mają chodnik, ale to im mało, trzeba jeszcze chodnika po drugiej stronie i pasów co kilkanaście metrów. Pan od przedszkola powinien coś od siebie dać a nie tylko doić i doić. W innych miejscowościach brakuje jeszcze chodników i tam powinny iść pieniądze.
O
O-ka
Jak każda inicjatywa, ta również - ma swoich zwolenników i przeciwników. Popierają petycję osoby, które codziennie muszą pokonywać tę drogę pieszo, a sprzeciwiać się będą kierujący, dla których pasy będą tylko "utrudnieniem" w szybkim przejeździe przez ten odcinek drogi. Zapewne tych drugich będzie więcej. A może ktoś podpowie, w jaki sposób Droginia uzyskała pasy na tej samej drodze?
O
Osieczanin
Na co komu przejścia na tej drodze? Chyba tylko po to żeby jeszcze więcej osób w tym miejscu potrąciły samochody. Głupoty i braku odpowiedzialności nic nie zastąpi, a jak się bezmyślnie wchodzi pod jadący samochód to dochodzi do tragedii więc może najpierw trzeba wyedukować mieszkańców, że na drogę pod jadący samochód się nie wbiega (również na pasach), a dopiero potem malować bezmyślnie pasy.
P
Pulecka do roboty
Ciemnosc widze .... ciemnosc
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska