https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Zielone Wzgórze. Ani mieszkań, ani dewelopera

Marta Paluch
W 2009 roku na osiedlu Zielone Wzgórze stanęły prace budowlane. Budynki niszczeją
W 2009 roku na osiedlu Zielone Wzgórze stanęły prace budowlane. Budynki niszczeją Jan Hubrich
Kilkadziesiąt osób z Krakowa i okolic straciło w tej sprawie dobytek życia. Wzięli kredyty na 100 - 500 tys. złotych. Chcieli kupić mieszkania budowane przez krakowską spółkę Ulmi na osiedlu Zielone Wzgórze w Krzeszowicach. Budynki stoją niedokończone od 2009 r., choć niedoszli lokatorzy już dawno za nie zapłacili. Teraz nie mają gdzie mieszkać. Prezes Andrzej M. jest nieuchwytny, a grono wierzycieli się powiększa.

Czytaj także: Krakowski szkieletor... doceniony

Łukasz (nazwisko do wiadomości redakcji) wziął kredyt na mieszkanie (89 mkw). Ma do spłacenia 250 tys. zł. Mateusz (nazwisko do wiadomości redakcji). - 240 tys. zł za mieszkanie 73-metrowe. Michał (nazwisko do wiadomości redakcji) - 420 tys. zł za dwa nieduże mieszkania. Szymon (nazwisko do wiadomości redakcji) - 150 tys. zł za mieszkanie 70,5 metra (120 tys. wkładu własnego, jak mówi, stracił na tej inwestycji). Takich jak oni jest więcej. - Teraz wszyscy mamy kredyty do spłacenia, niektórzy we frankach. Nie możemy się wprowadzić do mieszkań, bo od 2009 r. budowa stoi - mówią poszkodowani. Wynajmują więc mieszkania na wolnym rynku i płacą czynsz...

Fakt, że budynek nie ma pozwolenia na użytkowanie, dodatkowo pogarsza sytuację kredytobiorców. - Mój bank nie pozwala mi spłacać kapitału, tylko odsetki. Płacę 330 euro miesięcznie, a przez dwa lata kwota kredytu nie zmniejszyła się nawet o złotówkę - mówi Łukasz.

A nic nie zapowiadało katastrofy. W latach 2008-09, kiedy przyszli mieszkańcy zaczęli podpisywać umowy sprzedaży, osiedle było skończone w 70 proc. Trwały prace budowlane. - Poza tym banki, które udzielały nam kredytu pod hipotekę, bardzo dokładnie sprawdzały tę firmę - mówi Michał.

Niedługo potem jednak prace stanęły, a z prezesem Ulmi Andrzejem M. nie można się było skontaktować. Miał kilka telefonów, żadnego nie odbierał. Poszkodowani czatowali pod biurem. Gdy jednak Ulmi się stamtąd wyniosła, kontakt się urwał.

Ostatnio niedoszli mieszkańcy widzieli prezesa w sierpniu. Sam się do nich odezwał i obiecywał, że odkupi od nich mieszkania. Nic z tego nie wyszło. Wnieśli więc sprawę do prokuratury o oszustwo.

Prezes ma też innych wierzycieli. - Dowiedziałem się od wykonawców budowy, że Andrzej M. im też nie płacił - mówi były pracownik Ulmi (nazwisko do wiadomości redakcji). Tłumaczy, że jemu też prezes zalega ponad 30 tys. zł pensji . Jego koledze - 20 tys. zł.

Kolejnym wierzycielem jest... firma windykacyjna Indos, która wykonywała usługi dla Ulmi. Dyrekcja Indosa nie chce oficjalnie komentować sprawy, ale to dzięki jej wnioskowi ogłoszono upadłość Ulmi.

Syndyk musi teraz oszacować wartość majątku spółki Andrzeja M. i podzielić go między wierzycieli. Niektórzy z nich, jak np. ZUS są uprzywilejowani i ich należności ściągane są w pierwszej kolejności. A nie dla wszystkich wystarczy. - Według sprawozdania tymczasowego zarządcy wartość nieruchomości to 12,6 mln zł - mówi Aneta Rębisz z Sądu Okręgowego w Krakowie. Tymczasem wartość roszczeń wierzycieli to 17 mln zł. - Nie wiemy, czy uda nam się odzyskać pieniądze. Ale chcemy ostrzec wszystkich przed tą firmą i prezesem Andrzejem M. - kwituje Łukasz.

Syndyk ma czas na wycenę do 8 stycznia 2012 roku.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kazik
Ludzie, skoro jest możliwość kontaktu i rozmowy to gadajcie z jego prawnikiem. Jak chcą oddać kasę to korzystajcie z okazji. Rzadko który złodziej oddaje to co ukradł.
A może tu nie chodzi o kradzież ..........?
o
oszukani
akurat, powodzenia nam też obiecywał już dawno mial zwrócic!!
o
oszukani
akurat, powodzenia nam też obiecywał już dawno mial zwrócic!!
Z
Zuzia
Ja też kupiłam tam mieszkanie, ale dogadałam się z nimi. Dewelopera szukajcie przez jego prawnego pełnomocnika Piotra Wanica, prawnik ma z nim cały czas kontakt. Do 30 stycznia zwrócą nam pieniądze, ale niestety stracimy na różnicy franka. Jak braliśmy kredyt to był on tani, a teraz stracimy na tym prawie 20 tysięcy, ale i tak dobrze że nam zwrócą.
d
developer
Nie to, co za tej przebrzydłej komuny.
o
oszukany
Andrzej i Antoni Miśko wywodzą się z
Orły 16 pod Przemyślem. Tam mieszka Andrzeja matka, a Antoniego żona
j
jkj
no to macie swojego premiera! Niech on wam odda co straciliście!
l
liquid
czy w mieszkaniu po babci??
D
DAREK Z KrK
KTO PŁACI ZA TO CZEGO NIE MA W SKLEPIE SIĘ NIERAZ LUDZIE KŁUCĄ ZE CENA INNA NIŻ NA LADZIE POCZYM DAJĄ KOMÓS 200TYS OD TAK.ŚMIERĆ FRAJEROM JAK POWIADAŁ KLASYK.
h
hgdh
Nikt nic nie dostanie , przepisy prawa upadłościowego są tak skonstruowane ,że w pierwszej kolejności dostają syndyk i skarb państwa i koszty postępowania upadłościowego .Inne roszczenia są w drugiej kategorii i z reguły nie są realizowane bo pierwsza kategoria pochłania wszystko.
m
mądry
wprowadzić ustawowy zakaz sprzedawania niedkończonych mieszkań. Zbudujesz, oddasz klucze i akt notarialny = dostaniesz kasę. Jak nie to wyp......aj ! Tyle.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska